Dzisiaj jest 17 stycznia 2025 r.
Chcę dodać własny artykuł

Kontrowersje na Vinted: sprzedawczyni tanich ciuszków opowiada o nocnej kontroli

W środku nocy powiadomienie z Vinted wybudziło mieszkankę Pomorza. Po chwili zrozumiała, że otrzymała maila, który dotyczył jej transakcji. Kobieta aktywnie sprzedaje niechciane ubrania i dodatki. Kiedy w jej szafie znajdzie zbędny golf czy sukienkę, uwiecznia je na zdjęciu i sprzedaje za pośrednictwem tej platformy. Dzięki temu zyskała 36 zł za lnianą koszulę oraz 10 zł za czarną torebkę. Jej działania nie umykają uwadze czujnych obserwatorów.

Początki Vinted — z piwem w ręku

Historia Vinted zaczęła się przy piwie w litewskim barze, a pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę. Obecnie platforma warta jest kilka miliardów dolarów i cieszy się dużą popularnością w Polsce. Użytkowniczki, które same określają się mianem „Vintedzianek”, przeszukują swoje szafy, sprzedając nie tylko ubrania, ale także obuwie, kosmetyki, książki, zabawki, a nawet telefony. W zeszłym roku w życie weszły przepisy zobowiązujące platformy sprzedażowe do przekazywania organom skarbowym danych o sprzedawcach oraz ich transakcjach, co stawia niektórych sprzedających w trudnej sytuacji.

Ostrzeżenia i niepewność

Jedna z Vintedzianek zauważyła, że za każdym razem, gdy logowała się na platformę, komunikat o konieczności podania PESEL-u pojawiał się na ekranie. Rozumiała, że trudniej jest unikać takich formalności, zwłaszcza w obliczu obowiązujących przepisów. Przyznała, że o oszustwach słychać niewiele, ale strach przed blokadą konta zmusił ją do podania danych. Ostatnia wiadomość, którą otrzymała w środku nocy, poinformowała ją o zarobkach wynoszących 798 zł w 2024 roku i zapewniała, że może swobodnie kontynuować sprzedaż.

Nowe regulacje — czy sprzedawcy muszą się obawiać?

Kobieta ujawnia, że w kwietniu na jej wirtualnym portfelu pojawiło się 97 zł, a latem zarobiła dodatkowe 422 zł. Przypadek Pomorzaniki nie stawia jej w obliczu wyzwań ze strony fiskusa, ale niektórzy sprzedający muszą liczyć się z nowymi regulacjami. Od 1 lipca 2024 roku obowiązuje monitoring działalności osób sprzedających przedmioty przez internet, co wynika z unijnej dyrektywy podatkowej DAC7. Warto zaznaczyć, że nie tylko Vinted, ale także inne platformy, takie jak Olx czy Allegro, mają obowiązek przekazywania danych o sprzedawcach do Krajowej Administracji Skarbowej. Organy skarbowe szczególnie koncentrują się na osobach, które zajmują się handlem internetowym na szeroką skalę i nie odprowadzają odpowiednich podatków.

Sprzedaż bez podatku — kiedy można uniknąć fiskusa?

Dobrą wiadomością dla Vintedzianek jest to, że sprzedaż używanych przedmiotów nie podlega opodatkowaniu, o ile były one w ich posiadaniu przez co najmniej sześć miesięcy. Jeśli zarobki w danym roku są niższe niż łączna kwota zakupów sprzedawanych rzeczy, wtedy sprzedający nie musi obawiać się podatków. Na stronie Vinted można znaleźć informację, że w Polsce sprzedaż na tej platformie podlega opodatkowaniu tylko wtedy, gdy dochód ze sprzedaży wynosi więcej niż 30 tys. zł, nie wliczając w to sprzedaży prywatnych przedmiotów posiadających dłuższy staż.

Nowości na Vinted — Polki znają się na interesach

Vinted nieustannie się rozwija, wprowadzając nowości, na które czeka wiele użytkowniczek. Teraz, gdy przepisy mają większy wpływ na internetowy handel, Polki będą musiały na nowo przemyśleć swoje strategie sprzedażowe. Jak widać, sprzedaż przez internet może być świetnym sposobem na pozbycie się niechcianych przedmiotów, ale też może wiązać się z różnymi obowiązkami. Ciekawe, jak te zmiany wpłyną na przyszłe transakcje i czy użytkowniczki Vinted będą musiały dostosować swoje podejście do sprzedaży.

O autorze:

Remigiusz Buczek

Piszę tu i tam, a bardziej tu. Zainteresowania to sport, polityka, nowe technologie.
Już dziś dołącz do naszej społeczności i polub naszą stroną na Facebooku!
Polub na
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments

Przeczytaj również:

Artykuły minuta po minucie