Nie ważne, czy mieszkasz w małym domku, czy w przestronnej willi – wszyscy muszą się zmierzyć z pewnym, kosztownym zobowiązaniem. Stare kominki wymagają wymiany lub modernizacji poprzez instalację drogich filtrów. Ci, którzy nie wypełnią tych obowiązków, mogą liczyć się z dotkliwą karą. Kontrole są w toku, co wprowadza niepokój wśród właścicieli domów, a nieuczciwi radzą sobie, przekładając astronomiczne ceny za przeróbki.
EKOLOGICZNE ZMIANY W KOMINKACH
W całej Polsce trwa wymiana tradycyjnych „kopciuchów” na nowocześniejsze, bardziej ekologiczne piece. Pada również na popularne kominki, które muszą spełniać normy unijnego ekoprojektu. Co się z tym wiąże? Otóż, koniecznością staje się wymiana starych kominków bądź ich modernizacja poprzez montaż specjalnych filtrów.
Kominki, które nie spełniają określonych norm (bezwonne i bez płaszcza wodnego), mogą co najwyżej pełnić rolę dekoracyjną, gdyż o ogrzewaniu nie ma mowy. Aby dostosować je do nowych wymogów, właściciele są zobowiązani do zainstalowania odpowiednich wkładów lub elektrofiltrów. Koszt tych pierwszych wynosi od kilku tysięcy złotych, podczas gdy elektrofiltry zaczynają się już od 1,5 tys. zł. Kluczowe jest sprawdzenie posiadanego certyfikatu urządzenia.
KARY DLA BEZCZELNYCH WŁAŚCICIELI
A co czeka na tych, którzy zlekceważą unijne regulacje? Można się spodziewać mandatu w wysokości 500 zł lub grzywny sięgającej nawet 5 tys. zł. Nowe przepisy weszły już w życie w większości regionów, z wyjątkiem województw łódzkiego (gdzie obowiązują od 2026 r.), podlaskiego oraz warmińsko-mazurskiego. Jak informuje serwis wyborcza.biz.pl, kontrole odbywają się z ramienia urzędów gmin.
PRZERÓBKI I PUŁAPKI
Niektórzy właściciele domów zgłaszają, że spotykają się z absurdalnymi ofertami na przeróbki kominków. Przykładem może być historia mieszkanki Rząsk, która opisała: „Powiedziano mi, że muszę wymienić wkład, bo inaczej grozi mi kara. A całkowity koszt? 8 tys. zł! Byłam w szoku, gdy zrozumiałam, że ktoś starał się mnie naciągnąć.”
Nie dość, że niektórzy przedsiębiorcy próbują oszukiwać, to także same urzędniczki nie ułatwiają sprawy. Oczekują od obywateli dokumentacji, której wielu po prostu nie posiada.
– Urzędnik zażądał ode mnie opisu technicznego mojego starego kominka. Nie mam go, montowałam go 20 lat temu, więc ozłocił mnie, że zabierze moje urządzenie do laboratorium – przekazała cynicznie mieszkanka Małopolski.
W obliczu nowych przepisów antysmogowych, rodzi się pytanie: czy palenie w kominku stanie się czymś zakazanym? Odpowiedzi na to oraz inne pytania z całą pewnością będą wymagały kolejnych analiz. Jest to złożony temat, który wpłynie na wielu właścicieli domów w Polsce.