W studiu Polsat News na temat poszukiwań Marcina Romanowskiego doszło do zaciętej debaty między politykami. Krzysztof Śmiszek z Nowej Lewicy zapytał europosła PiS Tobiasza Bocheńskiego o jego zdanie na temat uciekającego mężczyzny, którego cały kraj usilnie poszukuje. Wywiązała się ostra wymiana zdań, w której Śmiszek stanowczo zareagował na komentarze Bocheńskiego dotyczące prokuratora, stwierdzając: „Ale to nie pan prowadzi tutaj program.”
ODPOWIEDZIALNOŚĆ PAŃSTWA
Podczas programu poruszono również kwestię odpowiedzialności państwa w kontekście poszukiwań Romanowskiego. Michał Szczerba z Koalicji Obywatelskiej podkreślił, że „znalezienie tego człowieka i umieszczenie go w więzieniu to absolutny obowiązek”. Z kolei Bocheński przyznał, że nie popiera działań Romanowskiego, ale ma również wątpliwości co do funkcjonowania rządu. „Nie sądzę, że to dobrze. Żyjemy w państwie, w którym premier udaje, że prawo i wyroków nie ma” — stwierdził.
OSTRA DEBATA
Śmiszek nazwał Romanowskiego „tchórzem” i zarzucił Prawu i Sprawiedliwości, że stara się zafałszować znaczenie pojęć. Bocheński, odpowiadając, powołał się na prokuratora Bodnara i jego kontrowersyjne wypowiedzi o czasie, w którym „nie trzyma się litery prawa”. Śmiszek nie zamierzał odpuścić, wyraźnie domagając się, aby Bocheński skoncentrował się na temat ucieczki Romanowskiego, a nie „uciekał” w dyskusję o prokuraturze. „Gdzie jest wasz człowiek?” — zapytał z przekąsem.
Bocheński, broniąc się, zaznaczył, że Romanowski nie jest jego kolegą, a jedynie „członkiem tej samej partii”. Śmiszek, kontynuując atak, wskazał na ewentualny Europejski Nakaz Aresztowania, co według niego byłoby „dumnym osiągnięciem” formacji rządzącej.
POSZUKIWANY POLITYK
Marcin Romanowski, były wiceminister sprawiedliwości, od czwartku jest poszukiwany listem gończym. Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa zadecydował o jego trzymiesięcznym aresztowaniu w związku z podejrzeniami o ustawianie przetargów na dotacje w ramach Funduszu Sprawiedliwości. Prokuratura ujawnili, że od 6 grudnia polityk nie logował się do sieci, co rodzi spekulacje, że mógł opuścić kraj.
W miarę rozwoju tej dramatycznej sytuacji Polacy mogą tylko zastanawiać się, co dalej — czy Romanowski stanie przed wymiarem sprawiedliwości, czy też uda mu się schować przed odpowiedzialnością. Losy byłego wiceministra stają się kolejną niepokojącą kartą w rozgrywkach politycznych w Polsce.