W orzeczeniu sądu dotyczącym sprawy Konfederacji, które zdobyły zainteresowanie mediów, stwierdzono, że „brak jest podstaw do twierdzenia, że obecnie partia nie posiada organu umocowanego do jej reprezentowania”. Niektórzy politycy związani z ugrupowaniem skrytykowali decyzję o niezwołaniu kongresu w wyznaczonym terminie, podnosząc argumenty o nielegalności obecnych władz. Wśród krytyków znalazł się Janusz Korwin-Mikke, który zażądał wyznaczenia kuratora.
SPRAWY WEWNĘTRZNE KONFEDERACJI
„Rzeczpospolita” uzyskała dostęp do wspomnianego orzeczenia. Jak wynika z dokumentu, partia nie powołała kongresu do 25 lipca, a w związku z tym w przestrzeni publicznej zaczęto podnosić zarzuty dotyczące niezgodnych z prawem działań jej władz. Sąd jednak ostatecznie oddalił opinie krytyków, w tym Korwin-Mikkego, przyjmując stanowisko, że nie jest zasadne twierdzenie o braku odpowiedniego organu w partii.
W ocenie sędziów, pomimo niezwołania kongresu, nie doszło do wskazanych naruszeń statutu, który wymaga zwołania takiej imprezy co pięć lat przez radę liderów. Wnioskujący o ustanowienie kuratora, w tym Torkowska, Sterkowski oraz Kwiatkowski, zaznaczyli, że chcieliby przystąpić do ugrupowania, lecz nie mogą tego uczynić z powodu braku legitymacji obecnych władz. Sąd stwierdził jednak, że wnioskujący nie są członkami Konfederacji, co uniemożliwia im podjęcie takiej inicjatywy.
DECYZJA SĄDU O KADENCJI
Odnotowując formalne niedopatrzenia, sąd ustalił, że przy ocenie sytuacji w Konfederacji kluczowe jest, iż mandat osób ujawnionych w ewidencji trwa nawet po zakończeniu kadencji aż do momentu wyboru nowego kierownictwa. „Istotne jest nie to, czy kadencja formalnie się zakończyła, ale czy upływ kadencji spowodował wygaśnięcie mandatu” – wskazuje uzasadnienie. Sąd uznał, że do takiej sytuacji nie doszło.
Warto podkreślić, że odpowiedni przepis przejściowy został wpisany do statutu Konfederacji, na co wskazano w orzeczeniu. Głosi on, iż „kadencja powołanych władz trwa do momentu wyboru władz na kongresie”. Troje autorów wniosku złożyło apelację od decyzji sądu, podnosząc, że jego argumentacja sugeruje, iż obecne władze mogą pełnić swoje funkcje bezterminowo.
Źródło/foto: Interia