Donald Tusk ogłosił niedawno, że w Polsce czeka nas rok dużych inwestycji, wśród których wspomniał o Google. W czwartek podczas konferencji z premierem przedstawiono szczegóły dotyczące inwestycji tej firmy w naszym kraju. Wiele kontrowersji wywołała informacja o kwocie 5 milionów dolarów, którą Google planuje zainwestować w Polsce.
WIELKIE OBIECYWANE INWESTYCJE
W poniedziałek Tusk zaprezentował ambitne plany rządowe związane z inwestycjami w Polsce na rok 2025, prognozując kwotę przekraczającą 650 miliardów złotych. Jak zaznaczył, rząd jest przekonany, że to ostrożny szacunek. „Mogę stwierdzić, że będzie bliżej 700 miliardów niż 650. To rekordowa suma, takiej jeszcze nie było w historii polskiej gospodarki,” powiedział premier.
Podczas konferencji Tusk dodał, że Polska wkrótce zrealizuje plany inwestycyjne współpracy z Google oraz Microsoft.
NOWE MEMORANDUM Z GOOGLE
W czwartek premier Tusk odbył spotkanie z Sundarem Pichai, prezesem Alphabet i Google, gdzie ogłoszono nowo podpisane memorandum dotyczące wykorzystania sztucznej inteligencji w takich dziedzinach jak energetyka czy cyberbezpieczeństwo. Pichai wskazał, że przyczyni się to do zwiększenia polskiego PKB o 8 procent, dodając, że przewidziano również program szkoleń dla około miliona Polaków, na co zarezerwowano 5 milionów dolarów.
KONTROWERSJE I KRYTYKA
Ogłoszenie inwestycji w wysokości 5 milionów dolarów wywołało falę komentarzy i krytyki ze strony polityków oraz dziennikarzy. Minister finansów Andrzej Domański stwierdził, że wydaje się to niepoważne. „Jeżeli ktoś myśli, że prezes Google przyjeżdża do Polski, aby rozmawiać o inwestycji za 5 milionów dolarów, powinien to jeszcze raz przemyśleć,” napisał.
Beata Szydło z PiS dodała, że to tylko 0,005 proc. kwartalnych przychodów Google, krytykując rząd za obwieszczanie sukcesów na tak małą skalę. Według posła Sebastiana Kalety, cała sytuacja jawi się jako „cyrk”, a 5 milionów dolarów to nie wystarczający powód, by organizować konferencję prasową na ten temat.
Dziennikarze również wyrazili swoje zdziwienie, zauważając, że wydatki Google na kawę przewyższają ogłaszaną przez premiera inwestycję. Można się zastanawiać, czy polski rząd miał oczekiwania, które nie zostały spełnione, co mogłoby tłumaczyć tę sytuację.
INFORMACJE I DYSKUSJE MEDIA
Warto również zwrócić uwagę na zamieszanie wywołane przez Polską Agencję Prasową, która początkowo podała błędne informacje o inwestycji w wysokości 5 miliardów złotych, które szybko zostały sprostowane do 5 milionów. Bez względu na te liczby, cała sytuacja sprawia wrażenie nieudolnej propagandy sukcesu w kluczowym obszarze dla przyszłości Polski.
Jak podsumował jeden z dziennikarzy, „inwestycja na 5 milionów dolarów? To bardziej nadaje się na krótki komunikat prasowy niż na konferencję prasową premiera.” Wydaje się, że wzbudza to więcej śmiechu niż podziwu, a pytanie o efektywność współpracy z wielkimi firmami technologicznymi nadal pozostaje otwarte.