W nadchodzącej drugiej turze wyborów prezydenckich Bronisław Komorowski zadeklarował, że odda głos na kandydata obozu demokratycznego, ponieważ to właśnie ta opcja znajduje dla niego uzasadnienie emocjonalne. Były prezydent nie ukrywał, że preferencje wobec Lewicy są mu obce. Podkreślił, że w drugiej turze wybierze pomiędzy Rafałem Trzaskowskim a Szymonem Hołownią, dodając, że nie chce szkodzić żadnemu z nich.
Kandydaci i ich szanse
W rozmowie z Bogdanem Rymanowskim w Radiu ZET, Komorowski zaznaczył, że decyzja, na kogo odda głos w pierwszej turze, zostanie podjęta po zapoznaniu się z kampanią wyborczą. Przypomniał również, że od 2010 roku nie jest członkiem żadnej partii, co daje mu swobodę w ocenianiu kandydatów poza ramami partyjnymi.
Odnosząc się do spadku notowań Rafała Trzaskowskiego, Komorowski zauważył, że mimo osłabienia kandydat wciąż ma dobre szanse na wygraną w obu turach. Wskazał też na możliwość przesunięcia się kampanii i aktywności Trzaskowskiego, który wydaje się reagować na zmieniającą się sytuację polityczną.
Analiza sytuacji politycznej
Były prezydent skomentował także sytuację Szymona Hołowni, lidera Polski 2050, sugerując, że może mieć trudności z dotarciem do drugiej tury. Zauważył, że zarówno Karol Nawrocki, kandydat wspierany przez PiS, jak i Trzaskowski, mogą skorzystać na rozłamach w partiach opozycyjnych, co może wpłynąć na wybory.
Komorowski wyraził również krytykę wobec retoryki Nawrockiego, zwracając uwagę na nieodpowiednie wypowiedzi dotyczące Ukrainy. Podkreślił, że tego typu stwierdzenia mogą być szkodliwe dla polskich interesów i powinny być szybko zmienione.
W obliczu zbliżających się wyborów, Komorowski zdaje się mieć nadzieję na to, że kandydaci będą potrafili przekonać do siebie wyborców, prezentując konkretne idee i koncepcje dotyczące przyszłości Polski.
Źródło/foto: Interia