20-letnia mieszkanka Olsztyna stanie przed sądem po bezmyślnym wezwanie służb ratunkowych „dla żartu”. Rozłączenie się i brak współpracy z policją i strażakami nie była najlepszym pomysłem, a skala bezpodstawnych zgłoszeń w ostatni weekend jest zatrważająca.
FAŁSZYWE WZYWANIE POMOCY
W sobotę, 30 listopada 2024 roku, około godziny 2 w nocy, na numer alarmowy zadzwoniła kobieta, wołając o pomoc. Policjanci niezwłocznie przystąpili do działania, podejrzewając zagrożenie dla jej zdrowia lub życia. W akcję zaangażowano funkcjonariuszy z Olsztyna, Barczewa i Biskupca. Dzięki ich wysiłkom udało się ustalić, że zgłaszająca mogła przebywać w mieszkaniu przy ulicy Wyszyńskiego. Niestety, nikt nie otwierał, co wzbudziło dodatkowe podejrzenia. W końcu na miejscu pojawiła się także straż pożarna, by pomóc w dostaniu się do zamkniętego lokalu. Gdy wszyscy dotarli, drzwi otworzyła młoda kobieta, która twierdziła, że pomocy wcale nie potrzebuje. Na pytania, dlaczego wezwała służby, odpowiadała ze śmiechem: „dla żartu”. Jakież to infantylne zachowanie! Niestety, to tylko jeden z wielu przypadków fałszywych zgłoszeń.
KOLEJNE BEZPOZBASOWE ZGŁOSZENIE
Na podobny pomysł wpadł zgłaszający, który w piątek, 29 listopada 2024 roku, skarżył się, że nieznajomy mężczyzna próbuje wyłudzić od niego pieniądze, sprzedając jakiś sprzęt. Okazało się, że to nieporozumienie: kilka tygodni temu zamówił wkrętarkę, a paczka, której dostarczył kurier, była przesyłką za pobraniem. Choć mężczyzna miał trudności z przyjęciem rzeczy, ponieważ był pod wpływem alkoholu, jego zgłoszenie zostało potraktowane poważnie, a skutkiem jego działań była kara w postaci mandatu. Zresztą, pomyślmy o kosztach z tym związanych – przecież nie można bagatelizować pracy tych, którzy narażają swoje życie dla naszego bezpieczeństwa.
STOSOWNE KONSEKWENCJE
Kolejnym przykładem nieodpowiedzialności była sytuacja z 30-latką, która zadzwoniła na 112, skarżąc się na swojego konkubenta. Gdy policjanci dotarli na miejsce, okazało się, że mężczyzna wcale się nie awanturuje, a kobieta przyznała, że dzwoniła, ponieważ zabrał jej alkohol. Jej zamiarem było usunięcie partnera, by mogła kontynuować picie. Nic dziwnego, że również ona otrzymała mandat za swoje bezmyślne działanie.
Zgodnie z przepisami kodeksu wykroczeń, każdy, kto bezpodstawnie wzywa służby, przyczynia się do marnotrawienia czasu instytucji, które poświęcają swoje zasoby na ratowanie życia innych. Takie postawy są nie do przyjęcia, a konsekwencje mogą być dotkliwe – nawet do 1500 zł grzywny oraz 1000 zł nawiązki na pokrycie kosztów interwencji. Przydałoby się więcej zdrowego rozsądku!
Źródło: Polska Policja