Po wycofaniu pół miliarda z budżetu przeznaczonego na budownictwo, napięcia w koalicji rządowej zaczynają się zaostrzać. Ludowcy z PSL obwiniają polityków z Polski 2050, twierdząc, że budownictwo nie leży w ich kompetencjach. Jeden z prominentnych współpracowników Szymona Hołowni zasugerował konieczność ograniczenia funduszy dla mediów publicznych oraz Funduszu Kościelnego. Również europoseł PO domaga się wyjaśnień od rządu.
Społeczne Budownictwo w Kryzysie
W sobotę Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, minister funduszy i polityki regionalnej, ujawniła, że fundusze na budownictwo społeczne zostały redukowane „tylnymi drzwiami”. Z wcześniej zaplanowanego miliarda pozostało jedynie 618 milionów złotych.
Szymon Hołownia w mocnych słowach skrytykował tę decyzję, stwierdzając, że „pieniądze są zabierane”. Reakcja Anny Marii Żukowskiej była natychmiastowa, domagając się od marszałka wskazania odpowiedzialnych za ograniczenie funduszy. Przypomniała, że koalicjantem Polski 2050 jest PSL, co potwierdziła jakość współpracy w ramach Trzeciej Drogi.
Obietnice i Rzeczywistość
Do sprawy odniósł się także Krzysztof Paszyk, polityk PSL i minister rozwoju, odpowiedzialny za sektor budownictwa. Podkreślił, że środki, o których mówiła Pełczyńska-Nałęcz, zostały skierowane na pomoc ofiarom ubiegłorocznej powodzi. „Oczywiście będziemy poszukiwać funduszy na budownictwo społeczne. Jesteśmy otwarci na rozmowy” – zapewnił. Mimo to, nie wszyscy politycy byli zadowoleni z tych wyjaśnień.
O dzień później Michał Szczerba, europoseł PO, stwierdził, że oczekuje pełnych wyjaśnień od rządu. W trakcie rozmowy w radiu zwrócił uwagę, że te fundusze były wcześniej zapisane w Krajowym Programie Odbudowy, a ich redukcja stawia pod znakiem zapytania przyszłe inwestycje w tanie mieszkania.
Kto Jest Odpowiedzialny?
Wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski również odniósł się do sprawy. „Jeśli ktoś ma pretensje, to niech je kieruje bezpośrednio do odpowiednich osób” – zauważył, dodając, że Paszyk zareagował na słowa Pełczyńskiej-Nałęcz z „dużą elegancją”.
Podjęto również temat pomocy dla ofiar powodzi. Pełczyńska-Nałęcz skrytykowała, że po fakcie zasłanianie się pomocą dla powodzian nie powinno odbywać się kosztem środków, które były planowane na preferencyjne kredyty mieszkalne. Wskazała także, że można ciąć inne wydatki, takie jak finansowanie mediów publicznych czy Fundusz Kościelny.
Mity czy Rzeczywistość? Pytania o Przyszłość
Minister dodała, że aktualnie 600 milionów złotych na politykę mieszkaniową to zaledwie ułamek tego, co zaplanował PiS na budownictwo społeczne w 2023 roku. Wyraziła również przekonanie, że obywatele mają prawo być informowani o przyszłych inwestycjach w dostępne mieszkania.
Szymon Hołownia, w odpowiedzi na pytania dziennikarzy, zapewnił, że Pełczyńska-Nałęcz ma jego „pełne wsparcie”, dodając, że w skali państwowego budżetu pół miliarda złotych to kwota, którą można z łatwością odnaleźć.
Źródło/foto: Interia