Na szczycie Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej (EOG) odbywającym się w Petersburgu, miało miejsce nieprzyjemne starcie pomiędzy władzami Białorusi i Armenii. Prezydent Aleksander Łukaszenko oraz premier Nikol Paszinian wymienili się ostrymi uwagami, które ujawniają rosnące napięcia między krajami.
OSTRA WYMIANA ZDAŃ
W trakcie posiedzenia EOG, które odbyło się w Petersburgu, Nikole Paszinian ogłosił, że Armenia weźmie udział w przyszłym szczycie w Mińsku w 2025 roku jedynie w formie zdalnej. Ta decyzja zaskoczyła Łukaszenkę, który ironicznie zapytał: — Co się stało? Mińsk jest zbyt daleko? Nie ma transportu? Możemy zorganizować przyjazd waszej delegacji, jeśli to konieczne.
SPOKÓJ PASZINIANA
Paszinian odpowiedział ze spokojem, przypominając o wcześniejszych wypowiedziach na ten temat. — Nie sądzę, aby to była stosowna forma omawiania poważnych spraw. To wy wprowadziliście ten temat, więc postanowiłem się ustosunkować, aby uniknąć nieporozumień — stwierdził premier Armenii. W odpowiedzi Łukaszenko zasugerował, że decyzja Paszinianna mogłaby jeszcze zostać poddana rewizji. — Możliwe, że nie będziecie mieli możliwości zdalnego wystąpienia — dodał, wywołując dodatkowe napięcie.
PRZESZŁE NAPIĘCIA
Wydarzenia w Petersburgu to tylko jeden z wielu incydentów, które pogłębiają zawirowania w relacjach Armenii i Białorusi. Od momentu, gdy Łukaszenko w maju 2020 roku publicznie wsparł Azerbejdżan w konflikcie o Górski Karabach, stosunki między tymi dwoma krajami uległy znacznemu pogorszeniu. W odpowiedzi na tę wypowiedź Armenia wycofała swojego ambasadora z Mińska, a Paszinian zadeklarował, że żaden przedstawiciel Armenii na wysokim szczeblu nie odwiedzi Białorusi, dopóki on pełni swoje obowiązki.
Dodatkowe napięcia pojawiły się w sierpniu 2024 roku, kiedy Łukaszenko skomentował: „Kto potrzebuje Ormian, poza Rosjanami i Białorusinami?”. Te słowa odbiły się szerokim echem i zostały uznane w Erywaniu za obraźliwe.
Wydaje się, że relacje między Armenią a Białorusią wciąż pozostają w delikatnej równowadze, a każdy nowy incydent może zaostrzać sytuację w regionie. A przyszłość? Cóż, biorąc pod uwagę rozwój wydarzeń, nie możemy być pewni, co nas czeka. Na pewno jednak powinniśmy z niecierpliwością śledzić każdy krok, który obie strony podejmą.