Zapytany o największe wyzwanie dla polityka, premier Wielkiej Brytanii Harold Macmillan miał stwierdzić: „wydarzenia, chłopcze”. Nie zawsze chodzi o dramatyczne wydarzenia, takie jak wojny, kryzysy finansowe czy innowacyjne platformy komunikacyjne. Bez wątpliwości, gdyby nie wojna w Iraku, załamanie rynku giełdowego i powstanie Facebooka, trudno byłoby uwierzyć, że młody senator Barack Obama zostanie kiedykolwiek prezydentem Stanów Zjednoczonych. W polityce jednym z wyzwań może być także pojawienie się nieoczekiwanego kandydata, który osiągnie zaskakująco dobry wynik, lub niefortunna wypowiedź, która stanie się symbolem kampanii. Może to być również kluczowe przemówienie, które zmienia percepcję konkurenta.
MIKROFON I WIZJA
Adam Michnik w styczniu 2015 roku, w programie Tomasza Lisa, wyraził swoje zdanie w charakterystycznym stylu, mówiąc: „Jeśli przed wyborami prezydenckimi nie zdarzy się nic niespodziewanego, oczywiste jest, że Bronisław Komorowski zostanie prezydentem, zwłaszcza że jest bardzo dobrym prezydentem”. Jego barwna wypowiedź staje się powodem do późniejszych refleksji i krytyki, lecz dobitnie podkreślała ówczesny klimat polityczny oraz wyniki sondaży, które przewidywały łatwe zwycięstwo Komorowskiego w 2015 roku.
Komorowski nie przejechał zakonnicy na pasach, ale wydarzenia, które miały miejsce, pokazały, że od samego pomyślunku może zależeć zarówno jego, jak i jego przeciwników los. Z perspektywy czasu można zauważyć, że kluczowe jest zrozumienie kontekstu sytuacji. Również w 2015 roku hasło „Andrzej Duda, to się uda”, które towarzyszyło kampanii kandydata PiS, okazało się prorocze. Kiedy pretendent do władzy czeka na błąd ze strony rywala, to właśnie ten błąd może dać pole do manewru.
KONTEKST I OPOZYCJA
Bez wątpienia, to nie starania Dudy, ale przede wszystkim popełnione błędy Komorowskiego zadecydowały o wyniku wyborów. W opinii prawicowych wyborców kluczowe jest, aby dostrzegli w Duda potencjał na prezydenta. Choć sondaże wskazują na jego rosnące poparcie, nie ma jeszcze pewności, że jest to rzeczywistość. Jeśli Nawrockiemu uda się określić podział w społeczeństwie na lewicową „warszawkę” oraz resztę Polski, jego szanse mogą wzrosnąć.
Warto zadać sobie pytanie, czy zdarzenia wizerunkowe, takie jak niefortunna wypowiedź Trzaskowskiego na temat migrantów, mogą pobudzić prawicowych wyborców, skłaniając ich do poparcia Nawrockiego. Dodatkowo spadający poziom nastrojów społecznych, rosnące ceny czy kontrowersyjne decyzje władz Warszawy mogą stać się katalizatorem zmian politycznych.
STRATEGIE I PROGNOZY
Nie każda kontrowersyjna sytuacja przysłuży się Nawrockiemu. Dyskusje muszą być aktualne w szerszym kontekście, a temat Kleru to trudne pole do manewru wśród wyborców prawicowych. Z kolei zmiany w nastrojach społecznych oraz potencjalny wzrost poparcia dla kandydatów z prawicy mogą otworzyć nowe możliwości w wyścigu o prezydenturę. Nawrocki może stanowić naturalny wybór dla części prawicowych wyborców.
Niełatwo będzie ustalić dominującą narrację kampanii, ponieważ kandydatura Nawrockiego nie wynikała z wyjątkowych predyspozycji osobistych, lecz z minimalnego wpływu na wewnętrzną hierarchię partyjną. Jego przeszłość nie jest wolna od kontrowersji, co z pewnością nie pozostanie bez wpływu na jego kampanię. Obecna sytuacja polityczna wskazuje na wiele niewiadomych, co może przynieść zarówno sukcesy, jak i niepowodzenia.
Leszek Miller oraz wielu innych analityków prognozują na horyzoncie politycznej sceny radykalne zmiany, potencjalny kryzys z kierownictwem Platformy Obywatelskiej i przetasowania sojuszy. W przyszłych wyborach kluczowe będzie, jak liderzy, a przede wszystkim Tusk, zareagują na te wyzwania. Jeśli Trzaskowski przegra, w obliczu porażek może podzielić los Komorowskiego z 2015 roku, zostawiając jedynie poczucie osamotnienia w obliczu błędnych decyzji.
W nadchodzących latach w wiele zależeć będzie od tego, jak rządzący zinterpretują swoje dotychczasowe sukcesy i porażki, a także zaakceptują trudności, jakie mogą wyłonić się w przypadku przegranej. Wizja przyspieszonych wyborów pozostaje kusząca, jednak obawy przed ryzykiem i potencjalnymi sojuszami są znaczną przeszkodą.
PERSPEKTYWY PRZYSZŁOŚCI
Można również spodziewać się, że w przypadku przegranej nastąpi silna presja do jedności wewnętrznej i utrzymania wspólnoty politycznej. Z drugiej strony, słabość głównych partii może doprowadzić do odrębnych działań ze strony mniejszych grup, które mogą dążyć do zapewnienia sobie większego uczestnictwa w procesie decyzyjnym. W każdym scenariuszu, nadchodzące wybory będą horrorem dla rządzących, a dla PiS perspektywa niekończącej się drogi do przejęcia władzy staje się bardzo realna.
Jak w tej skomplikowanej układance odnajdzie się Rafał Trzaskowski, czas pokaże.
Źródło/foto: Interia