Karol Nawrocki ogłosił swój start w nadchodzących wyborach prezydenckich, co natychmiast przyciągnęło uwagę mediów na Ukrainie. Kandydata PiS przypominają o jego jednoznacznym stanowisku na temat rzezi wołyńskiej oraz akcji „Wisła”. Z kolei rosyjskie źródła nie szczędzą mu określeń „rusofob”.
Poparcie PiS dla Nawrockiego
W niedzielę w Krakowie przedstawiciele PiS ogłosili, że partyjne wsparcie w przyszłorocznych wyborach prezydenckich trafi do Nawrockiego. Jako historyk i obecny szef IPN, Nawrocki konsekwentnie wyrażał swoje zdanie w istotnych kwestiach dotyczących polsko-ukraińskich relacji. W szczególności odnosił się do rzezi wołyńskiej oraz akcji „Wisła”, przypominając, że Polacy nie mogą uzyskać zgody na ekshumację ofiar.
Reakcje mediów ukraińskich
Ukraińskie media krytycznie komentują wybór Nawrockiego przez Prawo i Sprawiedliwość. Portal LB wskazuje, że jest on historykiem, który w przeciwieństwie do Związku Ukraińców w Polsce, nie uznaje akcji „Wisła” za zbrodnię przeciwko ludzkości, co wyraźnie odróżnia go od katastrofalnych skutków rzezi wołyńskiej.
Inny ukraiński portal, Hromadske, zauważa, że Nawrocki w nawiązaniu do ekshumacji ofiar określił Galicję mianem „Małopolskiej Wschodniej”, co ukraińscy dziennikarze interpretują jako wyraz żalu spowodowanego utratą terytoriów.
Komentarze rosyjskich źródeł
Rosyjskie media, takie jak Easy Daily, oskarżają Nawrockiego o „rusofobię”, przypominając o jego zaangażowaniu w usuwanie pomników Armii Czerwonej w Polsce. Dziennikarze rosyjscy z nieukrywaną satysfakcją podkreślają, że Nawrocki ma jasno określone zdanie wobec Ukrainy, a jego podejście do Kijowa określają jako „twardą linię”.
Niedawno rosyjska agencja TASS również podniosła temat Nawrockiego, zauważając, że uważa on, iż kwestie ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej powinny być częścią negocjacji dotyczących przystąpienia Ukrainy do UE.
Historia rzezi wołyńskiej i akcji „Wisła”
Nacjonaliści z Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) w 1943 roku przeprowadzili brutalny atak na polską mniejszość na Wołyniu, regionie, który przed wojną ponadto należał do II Rzeczypospolitej. Liczba ofiar wciąż jest trudna do oszacowania i waha się od 50 do 120 tys. zabitych.
Akcja „Wisła”, rozpoczęta w 1947 roku, miała na celu zlikwidowanie oddziałów UPA w południowo-wschodniej Polsce, ale wiązała się również z wysiedleniem około 140 tys. ludzi z bieszczadzkich wsi, które zostały otoczone przez Wojsko Polskie. Mieszkańcy mieli zaledwie kilka godzin na spakowanie się, co zakończyło się dla wielu tragicznymi konsekwencjami.
Jak zauważają analitycy, akcja ta stanowiła przykład działań totalitarnego państwa, które w brutalny sposób ingerowało w społeczeństwo, zmieniając jego strukturę i kulturę oraz pozostawiając trwałe blizny.