Wydarzenie z ogłoszeniem kandydatury Karola Nawrockiego na prezydenta z ramienia Prawa i Sprawiedliwości miało potencjał, ale nie wszystko wyszło, jak powinno. Mirosław Oczkoś, ekspert ds. marketingu politycznego, skomentował wystąpienie Nawrockiego podczas programu „Onet Rano”, wskazując na jego przygotowanie i styl wystąpienia.
POTRZEBNA PRACA NAD SOBĄ
„Pomysł eventu był starannie przemyślany, ale główny protagonista nie za bardzo potrafił sprostać oczekiwaniom. Czytanie z kartki w ostatniej chwili nie wyglądało dobrze. Nie każdy jest w stanie mówić z pamięci” – podkreślił Oczkoś. Zauważył, że Nawrocki będzie musiał nad tym pracować, aby poprawić swoje wystąpienia. „Pamiętam, jak Andrzej Duda startował. Był lepszy, ale porównywanie ich w tej kwestii nie do końca ma sens, bo Duda już przeszedł przez kilka kampanii, a Nawrocki wcześniej nie występował” – dodał ekspert.
NIEZRĘCZNOŚĆ I BRAK PRZYGOTOWANIA
Oczkoś był krytyczny wobec pierwszego wystąpienia Nawrockiego po nominacji. „Było sztywne i wydawało się nieprzygotowane. Osoby twierdzące, że to było świetne wystąpienie, delikatnie mówiąc, mijały się z prawdą. Kiedy muszę czytać coś, z czym nie jestem zaznajomiony, zauważam, że nie potrafię odczytać nawet swojego imienia” – zaznaczył.
KWESTIE ORGANIZACYJNE I KLIMAT POLITYCZNY
Ekspert zwrócił uwagę na złą kolejność wypowiedzi podczas konferencji PiS. „Coś było nie tak, bo nie można w nieskończoność gromadzić napięcia. Pierwszą osobą, która się pojawiła, był profesor Nowak, potem Kaczyński, a na końcu Nawrocki. Nie dało się tego podkręcić, kiedy przed nim był tak silny występ” – ocenił Oczkoś.
CZY ZZYSKAMY NOWE TWARZE?
Oczkoś zarysował również przyszłość scenariusza politycznego. „Wydaje mi się, że większość elektoratu preferowała kandydaturę Przemysława Czarnka. Jarosław Kaczyński może już nawet zakładać porażkę w nadchodzących wyborach jako rzeczywistość. Cele operacyjne mogą być różne, zwłaszcza w obliczu potencjalnych zarzutów wobec wielu polityków PiS. Partia chce wdrożyć narrację, że przez osiem lat była normalnym ugrupowaniem” – podniosł temat eksperymentu z wizerunkiem partii.
MOŻLIWE ZMIANY TYPU KANDYDATÓW
„Nawrocki ma jedną przewagę – jeśli przegra, to można powiedzieć, że to nie był nasz kandydat i w ten sposób uniknąć porażki” – zauważył Oczkoś. Zaznaczył także, że silne finanse PiS mogą wcale nie być przeznaczone na kampanię Nawrockiego. „Możliwe, że Kaczyński stwierdzi, że potrzebny jest zupełnie inny kandydat w tej rywalizacji” – przestrzegł ekspert.
OCZEKIWANIE NA BRUTALNE WYBORY
Oczkoś przewiduje, że Polskę czeka nadchodzące pół roku brutalnej kampanii – jakiej nie widzieliśmy od 1989 roku. „Stawka jest naprawdę wysoka” – dodał. W kontekście ewentualnej wygranej Nawrockiego czy Mentzena, ekspert zauważył, że koalicja może stracić energię, co zmusiłoby do wcześniejszych wyborów. „O to też jest gra” – zakończył Oczkoś, ukazując, jak napięta jest atmosfera w polskiej polityce.
Źródło/foto: Onet.pl PAP/Michał Meissner