Karol Nawrocki, kandydat na prezydenta wspierany przez PiS, wziął udział w wiecu w Zgierzu, gdzie podkreślił, że jest atrakcyjną opcją dla młodzieży. Podczas swojego wystąpienia zaznaczył, że młodzi ludzie mogą zobaczyć, iż nie jest typowym politykiem – jego pasją jest sport, a regularne wizyty w siłowniach w Polsce tylko to potwierdzają. „Przybijamy piątkę i przekonują się, że ciężko trenuję” – stwierdził Nawrocki, dodając, że zależy mu na autentycznych relacjach z wyborcami.
Kontrowersje wokół jego słów
Jego słowa zostały skomentowane przez Rafała Trzaskowskiego, głównego rywala Nawrockiego, który w ostrych słowach odniósł się do stylu kampanii swojego konkurenta. Zwrócił uwagę, że niektórzy kandydaci mogą mylić prezentację siły z pokonywaniem przeszkód fizycznych, sugerując, że podczas gdy Nawrocki może „prężyć muskuły”, niekoniecznie przekłada się to na polityczną skuteczność.
Przywództwo w Polsce
Nawrocki odniósł się także do stanu polskiej edukacji, zapewniając, że jako prezydent nie dopuści do indoktrynacji w szkołach. Zaznaczył, że kampania powinna koncentrować się na przyszłości kraju, a sukces będzie możliwy tylko wtedy, gdy każdy rywal będzie autentyczny. „Potrzebujemy prezydenta, który nie szuka poklepywania po plecach w Brukseli czy Berlinie. Chcę poznać wasze problemy i wprowadzić je w życie” – powiedział Nawrocki.
Czy Polska potrzebuje innego prezydenta?
Rafał Trzaskowski, podczas spotkania w Wejherowie, zadał retoryczne pytanie o to, jak w USA postrzeganą jest osoba, która koncentruje się na fizycznych popisach zamiast na budowaniu sojuszów. „Co powie prezydent Trump, gdy usłyszy, że w Polsce ktoś robi pompki?” – ironizował Trzaskowski, apelując o bardziej wyraziste przywództwo, które zapewni Polsce szacunek na arenie międzynarodowej. Podkreślał, że kraj potrzebuje prezydenta, który będzie w stanie nawiązywać realne relacje z innymi państwami, a nie skupiać się na populistycznych akcjach.
Źródło/foto: Polsat News