Sprawa mieszkania przejętego przez pana Nawrockiego, kandydata PiS, nabiera coraz większego rozgłosu. Na pierwszy rzut oka, chęć przekazania kawalerki na cele charytatywne wydaje się działaniem chwalebnym, ale czy aby na pewno? Warto przyjrzeć się tej sprawie z bliska, bo sytuacja ma swoje smaczki.
PRZEDTERNOWA WIEŻA CIŚNIEŃ
Mec. Przemysław Rosati, prezes Naczelnej Rady Adwokackiej, nie ma wątpliwości, że pan Nawrocki powinien powstrzymać się od szybkiego dysponowania mieszkańcem przejętym od seniora. Podkreśla, że prawo własności może być obarczone poważnymi wątpliwościami, co powinno zaniepokoić zarówno potencjalnych obdarowanych, jak i samego Nawrockiego. „Nie spieszyłbym się z przyjmowaniem tego 'prezentu'” – mówi w rozmowie z Onetem.
DLA KOGO TEN PREZENT?
Kandydat PiS zadeklarował przekazanie kawalerki na cele charytatywne, jednak tajemnicą pozostaje, której organizacji zamierza ją ofiarować. Ta zagadkowość budzi wątpliwości, a brak konkretów staje się kolejnym powodem do niepokoju. Czy można ufać intencjom, jeśli nie ma nawet jasno określonego celu?
PRAWNE PUSTKOWIE
Rosati zauważa także, że umowy zawierane z obejściem prawa, jak w przypadku Nawrockiego, są nieważne. Również te podpisane przez osoby, które nie były w pełni świadome wydawanych decyzji, nie mają podstaw prawnych. „To pole do działania dla prokuratury, której bezczynności nie mogę zrozumieć” – dodaje mecenas. Gdańska Prokuratura Okręgowa, mimo że była informowana o sprawie, jak na razie nie zamierza podjąć żadnych kroków.
Wobec tego, Rosati przypomina, że prokuratura mogłaby „zamrozić” lokal, co blokowałoby możliwość jego oddania lub sprzedaży, chroniąc tym samym interesy pana Jerzego, od którego mieszkanie zostało przejęte. Wydaje się, że sprawa wymaga głębszej analizy i działania ze strony organów ścigania.
ETYCZNY DYLEMAT
Na koniec mec. Rosati apeluje do pana Nawrockiego o etyczne zachowanie. „Jeśli czuje taką wielką potrzebę działania, powinien zwrócić to mieszkanie panu Jerzemu lub jego dzieciom, albo oddać je do zasobów lokalowych miasta Gdańska. Tylko wtedy służyłoby naprawdę potrzebującym” – podsumowuje. I rzeczywiście, czy nie jest to jedyna słuszna droga w obliczu zawirowań, które krążą wokół tej historii?
Jak widać, odpowiedzi na kluczowe pytania w sprawie mieszkania pana Nawrockiego wciąż pozostają w sferze domysłów. Bez wątpienia, wiele wskazuje na to, że ta sprawa nie zakończy się tak szybko, jak niektórzy mogliby tego pragnąć.
Źródło/foto: Onet.pl PAP/Szymon Pulcyn