W Jaworznie, gdzie codziennie życie toczy się w oczekiwaniu na nieoczekiwane, policjanci z lokalnej komendy dokonali zatrzymania dwóch mężczyzn, którzy, zdaje się, nie znają granic głupoty. Młodzieńcy, pełni przekonania o własnej bezkarności, próbowali przekupić policjantów, oferując im po 400 złotych w zamian za odstąpienie od postępowania w sprawie, w której zostali przyłapani na posiadaniu marihuany. Ich bezczelność może zakończyć się za kratkami, gdzie spędzą od 2 do 10 lat.
NAZWISKA SĄ W KONTEKŚCIE, ALE LEPIEJ ICH NIE PAMIĘTAĆ
W niedzielę, 8 września, funkcjonariusze udali się na ulicę Gwardzistów, gdzie według zgłoszenia miał spłonąć samochód. Na miejscu napotkali dwóch mężczyzn, którzy w chaotyczny sposób relacjonowali wydarzenia. Twierdzili, że ich pojazd utknął na skarpie, a następnie sam spontanicznie stanął w płomieniach. Zachowanie obu panów wywołało w policjantach liczne wątpliwości – ich sposób mówienia oraz nerwowość sugerowały, że mogą być pod wpływem alkoholu lub narkotyków.
NARKOTYKI I ŁAPÓWKA W JEDNYM MIEJSCU
Podczas przeszukania wraku auta, mundurowi odkryli saszetkę jednego z mężczyzn, w której znajdował się susz przypominający marihuanę. Tester narkotykowy szybko potwierdził przypuszczenia policjantów. Kiedy sytuacja stała się jasna, młodzieńcy postanowili błysnąć kreatywnością i zamiast przyznać się do winy, spróbowali wręczyć funkcjonariuszom łapówkę. Oferując po 400 złotych, chcieli oszukać policję i uniknąć odpowiedzialności.
PROKURATOR ZARYSOWUJE WINĘ
Obaj mężczyźni zostali szybko zatrzymani i umieszczeni w policyjnym areszcie. Od ich krwi pobrano próbki do badań, co budzi przypuszczenia o kierowaniu pojazdem pod wpływem substancji odurzających. Młodszy z mężczyzn, reprezentujący Małopolskę, usłyszał oskarżenia o próbę wręczenia korzyści majątkowej funkcjonariuszowi Policji oraz posiadanie narkotyków. Jego kompan z Województwa Śląskiego stanął przed podobnymi zarzutami.
SPRAWIEDLIWOŚĆ WYKONUJE SWOJĄ PRACĘ
Następnego dnia, zgodnie z decyzją śledczych, obaj podejrzani zostali doprowadzeni do prokuratora, który zastosował wobec nich policyjny dozór. Nałożono także zakaz kontaktów oraz zbliżania się do siebie na odległość nie mniejszą niż 100 metrów. Obaj mężczyźni odpowiedzą za swoje czyny, które można by podsumować jednym słowem: „głupota”. Grozi im kara nawet do 10 lat pozbawienia wolności.
Źródło: Polska Policja