Kamil Syprzak postanowił zabrać głos w sprawie kontrowersji związanych z jego nieobecnością w kadrze reprezentacji Polski na mistrzostwach świata. Zawodnik, uznawany za gwiazdę drużyny, zaznacza, że jego decyzja nie była „samowolką”, podczas gdy Związek Piłki Ręcznej w Polsce utrzymuje odmienne stanowisko.
Kara dla Syprzaka
Polski Związek Piłki Ręcznej ogłosił nałożenie kary porządkowej na Kamila Syprzaka za samowolne opuszczenie reprezentacji w trakcie trwających mistrzostw świata. Decyzję zatwierdził dyrektor sportowy Marcin Smolarczyk na prośbę trenera Marcina Lijewskiego. ZPRP dodał, że dalsze kroki w tej sprawie zostaną podjęte po powrocie kadry z turnieju.
Zmagania i kontuzje
Reprezentacja Polski rywalizowała już w Grupie I i zagra o Puchar Prezydenta IHF, a Kamil Syprzak miał opuścić zespół w piątek. Obrotowy zdołał zdobyć 13 bramek w trzech spotkaniach, skutecznie wykonując 4 z 6 rzutów karnych. Po rozegraniu rundy wstępnej w Danii, zespół przeniósł się do Chorwacji, gdzie poinformowano, że zawodnik doznał urazu mięśnia naprężacza powięzi szerokiej.
Oświadczenie zawodnika
W sobotni wieczór Syprzak opublikował oświadczenie, w którym wyjaśnia powody swojej decyzji. „Z powodu braku możliwości odbycia profesjonalnej rehabilitacji i niezdolności do gry w ostatnich meczach turnieju, klub Paris Saint-Germain poprosił o jak najszybszy powrót do klubu w celu dokładniejszej diagnozy i zastosowania odpowiednich zabiegów. Po rozmowie z drużyną i konsultacji z trenerem Lijewskim zdecydowałem się opuścić zgrupowanie” – napisał zawodnik.
Poczucie odpowiedzialności
Syprzak podkreślił, że od początku turnieju zmagał się z ogromnym bólem, który ostatecznie przeszkodził mu w kontynuowaniu rywalizacji. „Gra w reprezentacji to dla mnie zaszczyt i priorytet” – dodał.
Protest przeciwko dezinformacji
Jednocześnie zastrzegł, że nie zgadza się na rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji na swój temat. „Takie doniesienia są krzywdzące i wpływają negatywnie na moje imię oraz wizerunek. Będę stanowczo reagował na tego typu sytuacje” – podsumował Kamil Syprzak.
