Podczas największego wiecu swojej kampanii wyborczej w Waszyngtonie Kamala Harris oświadczyła: „Nie możemy poddać się woli drobnego tyrana”. Kandydatka Demokratów podsumowała swoją wizję przyszłości, zapewniając Amerykanów o swoim zaangażowaniu w ochronę ich wolności.
WAŻNOŚĆ WYBORU
W wygłoszonej mowie, zapowiedzianej jako „mowa kończąca” zaledwie tydzień przed wyborami prezydenckimi, Harris podkreśliła, że przed Amerykanami stoi wybór między wolnością i jednością a chaotycznym, mściwym rządzonym przez „drobnego tyrana”. „To prawdopodobnie najważniejszy głos, jaki kiedykolwiek oddacie. Te wybory to więcej niż tylko wybór pomiędzy dwiema partiami i ich przedstawicielami. Chodzi o przyszłość kraju zakorzenionego w wolności czy opanowanego przez chaos i podziały” – skomentowała.
PRZYPOMNIENIE HISTORII
Harris, przemawiając na Elipsie, w pobliżu Białego Domu, przywołała wydarzenia z 6 stycznia 2021 roku, kiedy to Donald Trump nawoływał swoich zwolenników do niepokojów. Przypomniała: „To jest ta sama osoba, która prawie cztery lata temu nasłała uzbrojony tłum na Kapitol, aby zakwestionować wolę obywateli wyrażoną w wolnych wyborach. Prosi nas o kolejne cztery lata, ale nie dla Was, lecz dla siebie.”
KONTRASTY W PROGRAMIE
Harris stanowczo zaznaczyła, że w przeciwieństwie do Trumpa, nie będzie postrzegała ludzi z przeciwstawnymi poglądami jako „wrogów wewnętrznych”. „Dam im miejsce przy stole. Obiecuję słuchać ekspertów oraz tych, których decyzje dotkną, a także tych, z którymi się nie zgadzam. Zobowiązuję się stawiać interes kraju ponad partykularne ambicje” – dodała.
Wiceprezydentka skrytykowała też gospodarczy plan Trumpa, który obejmowałby wprowadzenie 10-20% ceł, nazywając to „narodowym podatkiem na towary” mającym negatywny wpływ na inflację. Podkreśliła również potrzebę aktywnego podejścia do problemu imigracji oraz walki o prawa kobiet, w tym o prawo do aborcji, które zostały odebrane decyzjami Trumpa i jego sędziów.
STATUS WEWNETRZNY
„Przez blisko 250 lat Ameryka rozwijała i utrzymywała swoją wolność, udowadniając, że rządy winny być dla ludzi. Ci, którzy walczyli o wolność, nie mieli na myśli, abyśmy znów oddawali władzę 'drobnemu tyranowi'” – podsumowała Harris.
REKORDOWY WIEC
Wiec Harris w Waszyngtonie, zaliczany do jej największych wydarzeń wyborczych, zgromadził około 50 tysięcy uczestników. Chociaż wielu ludzi nie miało możliwości wejścia na teren parku, to słuchali przemówienia z sąsiednich terenów. Wydarzenie było odpowiedzią na niedzielny występ Trumpa w Madison Square Garden, gdzie również pojawiły się tłumy.
Trump przedstawiał Harris jako marionetkę złowrogich sił, ostrzegając przed katastrofalnymi konsekwencjami jej potencjalnej prezydentury. Zapowiedział m.in. „największą operację deportacyjną w historii USA”. Taka retoryka z pewnością podgrzewa atmosferę w już i tak napiętej kampanii wyborczej.
Źródło/foto: Polsat News