Ostatni potwierdzony przypadek koronawirusa w Kalifornii jest „nieznanego pochodzenia”. Wykryto go u kobiety, która nie była za granicą, ani nie miała kontaktu z osobami chorymi lub które powróciły z zagranicy – poinformowali w piątek przedstawiciele stanowej służby zdrowia. Trwają ustalenia, jak mogło dojść do zarażenia.
Kobieta została skierowana na dodatkowe badania przez swojego lekarza, kiedy zaczęła mieć problemy z oddychaniem. To trzeci przypadek koronawirusa zidentyfikowany w hrabstwie Santa Clara. Co ciekawe, jest to jednak pierwszy przypadek osoby, która nie wróciła z zagranicy i nie miała kontaktu z osobami podróżującymi w rejony objęte epidemią.
Wcześniej wykryto podobny przypadek w hrabstwie Solano odległym o ok. 145 km na północ od Santa Clara.
Oznacza to, że kwarantanna i odizolowanie osób zarażonych może nie wystarczyć do walki z wirusem. Na ten moment w USA stwierdzono niewiele, bo 60 przypadków zachorowań. Zdecydowana większość to pasażerowie wycieczkowca Diamond Princess,