Jarosław Kaczyński, prezes Prawa i Sprawiedliwości, znajduje się w szpitalu w Lublinie. Rzecznik partii uspokaja, że chodzi o zaplanowane, rutynowe badania. Zaskakujący jest jednak fakt, że polityk został przyjęty jako pacjent NN, co zwykle dotyczy osób o nieustalonej tożsamości. Czy ta decyzja miała na celu zagwarantowanie mu większej prywatności? Mimo to, lokalizacja i oddział, na którym leży, zostały ujawnione, co wprowadza nerwową atmosferę w szpitalu.
NIEOBECNOŚĆ NA OBRADACH SEJMU
Brak Kaczyńskiego na obradach Sejmu 20 lutego wzbudził niepokój, szczególnie że tego dnia miały miejsce kluczowe głosowania. „Gazeta Wyborcza” podała, że w godzinach popołudniowych prezes PiS trafił na oddział kardiologii Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego w Lublinie. Z informacji, które dotarły do redakcji, wynika, że od pewnego czasu czuł się źle i skarżył na problemy z oddychaniem oraz bóle w klatce piersiowej. „To nic groźnego”, uspokajali znajomi Kaczyńskiego. Posłowie PiS powielali takie zapewnienia w swoich rozmowach.
ANONIMOWOŚĆ I OCHRONA
Portal informacyjny zwrócił uwagę, że prezes nie trafił do szpitala w standardowy sposób. Pojawił się tam anonimowo, co w praktyce się nie udało. Interesujący jest również fakt, że został przyjęty jako pacjent NN, co jest sytuacją nietypową i niecodzienną. „Żeby nikt się nie interesował”, powiedział jeden z pracowników szpitala.
Zgodnie z informacjami serwisu, Kaczyński został przewieziony z Warszawy do Lublina nie przez transport medyczny, ale służbową, czarną skodą superb, w asyście ochroniarzy. Co więcej, ulokowany na oddziale zajął „jedynkę”, która została natychmiast oddzielona od pozostałych pacjentów. „Dostępu do tego korytarza strzegą potężni mężczyźni. Pracuję tu od ponad 20 lat, ale z taką sytuacją jeszcze się nie spotkałam”, relacjonowała jedna z pielęgniarek.
Prawdopodobnie dostęp do Kaczyńskiego ma jedynie wąski krąg zaufanego personelu medycznego. Atmosfera w szpitalu staje się coraz bardziej napięta. „Kiedy zapytałam przełożonego, o co chodzi, tylko odburknął: „To sprawa nadzwyczajna. Lepiej, żebyś niczego nie wiedziała””, relacjonowała kolejna osoba z personelu.
UTAJONA TAJEMNICA
Z informacji pozyskanych przez serwis wynika, że otoczenie Kaczyńskiego prawdopodobnie skorzystało z utartego sposobu działania w Lublinie, podobnie jak miało to miejsce w przypadku Zbigniewa Ziobry. Celowa decyzja o kierowaniu prezesa do szpitala zarządzanego przez marszałka z PiS miała na celu utrzymanie sprawy w tajemnicy. Sytuacja zdaje się być niecodzienna i skomplikowana.