W niepełnym składzie złożonym z 13 sędziów, w tym 11 sędziów oraz dwóch dublerów, Trybunał Konstytucyjny wskazał dwóch kandydatów na nowego prezesa. To Bartłomiej Sochański i Bogdan Święczkowski. Julia Przyłębska, chcąc wspierać swojego faworyta, nie wahała się poświęcić znaczne fundusze.
Kandydat Przyłębskiej ma tarczę z rąk prezydenta
Julia Przyłębska uzyskała swoje cele — Bartłomiej Sochański, będący byłym radnym PiS ze Szczecina oraz uznawany za jej zaufanego współpracownika, będzie rekomendowany prezydentowi. Po drugiej stronie stoi Bogdan Święczkowski, eks-prokurator krajowy, który łączył w sobie lojalność wobec Zbigniewa Ziobry z grą na dwóch frontach w Trybunale.
Teraz to prezydent zadecyduje o wyborze następcy Przyłębskiej. Lobbing na rzecz Sochańskiego będzie prowadzić Przyłębska, gdyż prezesura Święczkowskiego mogłaby oznaczać koniec jej wpływów w TK. Po drugiej stronie, Święczkowski jest postacią silną w PiS, dzięki dobrym relacjom zarówno z Jarosławem Kaczyńskim, jak i Zbigniewem Ziobrą. To sprawia, że część polityków z tego obozu preferuje jego kandydaturę. Jak zauważyła reporterka Onetu, Monika Waluś, w kierownictwie PiS coraz mocniej stają za Święczkowskim, licząc na to, że jego bliskie związki z Andrzejem Dudą przyniosą korzyści.
Wpływ Trybunału w polskiej polityce
Prezydent, który ma dobre relacje zarówno z Przyłębską, jak i Święczkowskim, stoi teraz przed trudnym wyborem. Od momentu objęcia władzy przez PiS, Trybunał stał się jednym z bastionów tej partii w administracji publicznej, bronili trzymających się przy władzy jak prokuratura. Od kwietnia rząd Donalda Tuska odmówił publikacji orzeczeń TK, uznając, że organ ten działał niezgodnie z konstytucją.
W piątkowym budżecie rząd zapisał zerowe wydatki na pensje sędziów TK, co zwiastuje trudne czasy dla instytucji. Sochański, który jest członkiem TK od 2020 roku i będzie mógł pełnić tę funkcję do 2029 roku, przez ostatnie lata skupiał się głównie na lojalności wobec obozu PiS, podobnie jak Przyłębska.
Święczkowski, związany z PiS do 2031 roku, również przez długi czas wykazywał się silną lojalnością wobec partii. Obaj sędziowie, mimo wspólnego zaplecza, różnią się podejściem — Święczkowski czasem współpracował z grupą tzw. „buntowników” wewnątrz Trybunału, której lider, Mariusz Muszyński, niedawno odszedł. Muszyński, uznawany za mózg buntu przeciw Przyłębskiej, stał się problemem dla niej, co z pewnością miało wpływ na wybór momentu zwołania Zgromadzenia.
Decyzje i ich konsekwencje
Przyłębska postanowiła także poczekać na odejście Piotra Pszczółkowskiego, byłego adwokata z tzw. rodzin smoleńskich, który jako sędzia TK sprzeciwiał się politycznemu dyktatowi Kaczyńskiego. Dopuszczenie do obrad Zgromadzenia sędziów bez wpływowych oponentów kontrolujących Trybunał było konieczne, aby wyłonić Sochańskiego jako kandydata na prezesa. Aby to osiągnąć, Przyłębska zrezygnowała z prezesury, co kosztowało ją znaczne wyrzeczenia finansowe — utraciła dodatek do pensji oraz przyszłą odprawę.
Jednak niezależnie od kosztów, Przyłębska otrzyma także ekwiwalent za niewykorzystany urlop, co będzie wynosić około 220 tys. zł. W przeszłości sama nie szczędziła urlopów swoim przeciwnikom, by wyeliminować ich z gry.