Jazda na suwak i korytarz życia to nowy obowiązek kierowców. W teorii wszyscy wiedzą na czym polegają te obowiązki. W praktyce bywa jednak różnie. W nowych przepisach przede wszystkim liczy się kolejność samochodów. Gra idzie o najwyższą stawkę – o ludzkie życie. Umożliwienie służbom sprawnego dotarcia do poszkodowanych to założenia korytarza życia. Natomiast jazda na suwak, to coś na co wielu kierowców od dawna czekało.
Sejm znowelizował ustawę Prawo o ruchu drogowym. Już wkrótce na barki kierowców spadną nowe obowiązki, a mianowicie:
- jazda na suwak,
- korytarz życia.
Nowe przepisy mają pomóc uregulować zachowanie się kierowców w dwóch ważnych sytuacjach:
- włączania się do ruchu podczas tworzących się zatorów oraz zwężeń,
- tworzenia korytarzy życia podczas wypadków drogowych, w celu umożliwienia służbom sprawnego dotarcia na miejsce np. wypadku.
Jazda na suwak – konkrety
Bardzo ważne jest, by, tak samo jak w przypadku prawdziwego suwaka, dojeżdżać do końca pasa, który się kończy. Tam na zmianę przejeżdżają wtedy samochody z obu pasów, jeden z lewego, jeden z prawego – tłumaczy Janusz Markiewicz z katowickiego WORD.
Walkę z czasem w trakcie akcji ratowniczych ma natomiast usprawnić tworzenie korytarzu życia, który polega na zostawieniu odstępu dla służb ratunkowych.
Gdy znajdujemy się na drodze z jednym pasem ruchu, zjedźmy maksymalnie do prawej strony i zostawmy większy niż zazwyczaj odstęp od poprzedzającego pojazdu. W razie potrzeby pozwoli on nam na manewrowanie samochodem.
Jeśli dojeżdżamy do miejsca wypadku drogą dwupasmową, kierowcy poruszający się lewym pasem zjeżdżają do lewej krawędzi, a kierowcy z prawego pasa – do prawej. W przypadku trzech pasów ruchu kierowcy z lewego zjeżdżają do lewej krawędzi, z prawego do prawej krawędzi, a samochody jadące środkowym pasem ustawiają się jak najbliżej nich.