Janusz Palikot został umieszczony w areszcie, w którym wciąż przebywa. Jakie czekają go konsekwencje w przypadku skazania i osadzenia w więzieniu? Z kim może dzielić celę i czy jest pod stałą obserwacją? Na te pytania odpowiedzi udzieliliśmy dwóm ekspertom: profesorowi Pawłowi Moczydłowskiemu oraz pracownikowi Służby Więziennej, mającemu 20-letnie doświadczenie w zakładach karnych.
Jakie warunki czekają Palikota za kratami? Czy może ubiegać się o specjalne traktowanie? Z kim będzie odbywał karę, czy znajdzie się w celi z kryminalistami? Takie pytania skierowaliśmy do pracownika Służby Więziennej.
– Zostanie skierowany na „zamek”, czyli do monitowanego oddziału, zwłaszcza że wiadomo, kto jest jego adwokatem. Warunki będą tak zorganizowane, aby nie dało się do nich przyczepić – mówi nasz rozmówca, którego dane ukrywamy ze względu na brak zgody przełożonych na rozmowę.
Co oznacza termin „zamek”?
– To oddział zamknięty, w którym osadzony nie ma kontaktu z dużą ilością innych więźniów kryminalnych.
Czy to oznacza, że Palikot będzie miał możliwość samotnego osadzenia?
– Samotne osadzenie nie opiera się tylko na chęciach. Wymagana jest zgoda psychologa.
Jakie inne ulgi mogą przysługiwać takiemu więźniowi?
– Na pewno będzie przebywał pod stałym nadzorem kamer. Na początku odsiadki będzie to obligatoryjne. Później nie sądzę, aby zrezygnowano z tej praktyki, ze względu na ewentualne media w przypadku jakiegoś incydentu.
Czy taki więzień ma specjalny status?
– Tak, to tzw. „emka”.
Co oznacza ten termin?
– To oznaczenie dla medialnych więźniów, celebrytów. To status nieoficjalny.
Jak władze więzienne podchodzą do takich osób?
– Tego się nie akceptuje. Media tym bardziej nie będą się interesować problemami, które wynikają z obecności takiej osoby.
Czy są miejsca w kraju znane z przetrzymywania popularnych więźniów?
– Możliwe, że w różnych zakładach, ale nie przypuszczam, żeby takich osadzonych kierowano do więzień na prowincji. Z reguły są przydzielani do placówek blisko ich rodzinnych miejscowości, aby ułatwić odwiedziny.
Na ten moment Janusz Palikot nie został jeszcze skazany i znajduje się w areszcie, daleko od domu. Czy osadzeni często kierują skargi?
– Teraz praktycznie wszyscy piszą skargi, ale to zależy od charakteru każdego osadzonego.
Z kim mogą być osadzani więźniowie?
– Z osobami na odpowiednim poziomie. Czasami trudno znaleźć więźnia po maturze, ale mógłbym go skierować np. do celi z kapłanem.
– A jeśli nie ma kapłana?
– Kapłani są dostępni, jednak każdy przypadek jest indywidualny. Jeśli ktoś się wywyższa, to nie każdy osadzony będzie mu odpowiadał. trudno to generalizować.
Profesor Moczydłowski dodaje, że kluczowe jest, aby osadzony nie dzielił celi z osobami oskarżonymi w tej samej sprawie oraz nie ustalał wraz z nimi zeznań.
– Aresztowani są lokowani w taki sposób, aby uwzględniać ewentualne relacje, jakie mogą tam zachodzić. Palikot, jako osoba publiczna, może wzbudzać emocje. Nawet jeśli osadzenie jest uznawane za bezpieczne, na pewno będzie pod zwiększoną obserwacją – wyjaśnia Moczydłowski.
Podkreśla on, że osadzony może zwracać się z prośbą o zmianę towarzysza w celi, ale wymaga to ostrożności ze strony administracji więziennej.
– Zmiany w osadzeniu rozpatrywane są z wielką uwagą, zwłaszcza gdy powodują je obawy o bezpieczeństwo – tłumaczy profesor. – To Służba Więzienna decyduje o doborze współwięźniów, preferując osoby z tej samej warstwy społecznej, aby zminimalizować ryzyko konfliktu.
– Przede wszystkim publiczne postacie budzą ciekawość, a nie agresję. Aby doszło do rozwiązań mogących wywołać niepokój, musiałby trafić na niewłaściwe towarzystwo. Na pewno jednak strażnicy zapewnią mu odpowiednie bezpieczeństwo – uspokaja były szef Służby Więziennej. – W początkowym okresie aresztu zapewne miał możliwość osadzenia w pojedynczej celi, jeżeli było to możliwe, jednak nie w każdym areszcie takie warunki są dostępne.
Moczydłowski zauważa, że osoby w areszcie traktowane są przez funkcjonariuszy jako niewinne, to tylko podejrzani, a nie skazani.
Janusz Palikot, podobnie jak jego koledzy Przemysław B. i Zbigniew B., zostali zatrzymani przez CBA 3 października w Lublinie i Biłgoraju. Tego samego dnia przewieziono ich do Prokuratury Krajowej we Wrocławiu, gdzie przedstawiono im zarzuty. Palikot usłyszał osiem zarzutów, w tym siedem dotyczących oszustwa, a jeden przywłaszczenia mienia. Jego współpracownicy usłyszeli podobne zarzuty.
Sprawa dotyczy wyłudzenia mienia wartości blisko 70 mln zł od kilku tysięcy osób. Obrońca Palikota, mec. Jacek Dubois, poinformował, że zastosowano wobec niego warunkowy areszt na dwa miesiące. Palikot może zostać zwolniony z aresztu po wpłaceniu 1 mln zł jako poręczenie majątkowe. Natomiast wobec Przemysława B. i Zbigniewa B. prokuratura zastosowała inne, wolnościowe środki zapobiegawcze.
W międzyczasie były współpracownik Palikota wyraził gorzką refleksję: „Przejrzałem na oczy dość późno”.