Janusz Palikot, biznesmen i były polityk, poinformował w niedzielę, że opuścił szpital na własną prośbę. Krótko po wyjściu z aresztu, trafił do placówki medycznej, gdzie lekarze zdiagnozowali u niego niewydolność pracy serca oraz występowanie bigorhythmii, czyli nieregularnego rytmu serca. W najbliższym tygodniu zaplanowane są dodatkowe badania, które mają wyjaśnić stan jego zdrowia. Palikot zasugerował, że najprawdopodobniej przeszedł zawał serca podczas pobytu w areszcie.
Problemy zdrowotne po wyjściu z aresztu
Janusz Palikot po raz pierwszy ujawnił, że znajduje się w szpitalu w piątek, kiedy to na swoim profilu w mediach społecznościowych zamieścił zdjęcie ze szpitalnego łóżka, informując, że czeka na diagnozę. Przyczyny hospitalizacji miały dotyczyć zaburzeń związanych z pracą mięśnia sercowego, choć Palikot zaznaczył, że jego zdaniem lekarze „przesadzają” z zaleceniami.
Nowe akta sprawy i zarzuty wobec Palikota
Palikot opuścił areszt we Wrocławiu, gdzie przebywał od października, po wpłaceniu kaucji w wysokości 2 milionów złotych. W sprawie zarzuca mu się doprowadzenie do niekorzystnego rozporządzenia mieniem wielu osób na kwotę niemal 70 milionów złotych. Oprócz Palikota, zatrzymani zostali także jego współoskarżeni, Przemysław B. oraz Zbigniew B. Prokuratura postawiła Januszowi Palikotowi osiem zarzutów, w tym oszustwo i przywłaszczenie mienia.
Na publiczna dokumenty dotyczące emisji akcji i kampanii pożyczkowych, które znajdowały się w posiadaniu oskarżonych, miały być zawarte nieprawdziwe i wprowadzające w błąd informacje dotyczące wykorzystania środków wpłaconych przez inwestorów oraz stanu finansowego ich spółek. Wśród zarzutów znalazło się również przywłaszczenie napojów alkoholowych o wartości przekraczającej 5 milionów złotych. Wszyscy podejrzani złożyli już obszerne wyjaśnienia, jednak ich treść pozostaje tajna. Najsurowsza kara, która grozi Palikotowi, to nawet 20 lat pozbawienia wolności.
Źródło/foto: Polsat News