Jakub Kochanowski, obok swoich kolegów z reprezentacji Polski siatkarzy, miał okazję odebrać podczas Gali Mistrzów Sportu nagrodę dla „Drużyny Roku”. Wicemistrz olimpijski podzielił się swoimi przemyśleniami na temat meczu o złoto, który miał miejsce latem w Paryżu. – W finale zdecydowanie górowaliśmy na przeciwnikami – przyznał siatkarz Projektu Warszawa w rozmowie z „Faktem”.
PODWÓJNE WYRÓŻNIENIE DLA POLSKIEJ SIATKÓWKI
W sobotę polscy siatkarze po raz kolejny zostali docenieni, zdobywając statuetkę dla „Drużyny Roku”. W lipcu tego roku wystąpili na igrzyskach olimpijskich w Paryżu, gdzie wywalczyli srebrny medal. To historyczne osiągnięcie, biorąc pod uwagę, że minęło 48 lat od ostatniego medalu w tej dyscyplinie, a także przerwanie 20-letniej „klątwy ćwierćfinałów”.
SMBP WIEDZIEĆ CO PIĘKNE
Kochanowski wspomniał o emocjach związanych z paryskim sukcesem. – Ledwie kilka dni po meczu zaczęliśmy dostrzegać, jak piękne jest to osiągnięcie. Akceptacja porażki, zwłaszcza w tak kluczowym spotkaniu, nie przychodzi łatwo — zaznaczył zawodnik.
NIEDOSYT, CZYLI PERFEKCJONIZM W DZIAŁANIU
Swoje myśli o finale podzielił również z perspektywy trenera, Nikoli Grbicia, podkreślając, że w zespole czuć pewien niedosyt mimo zdobytego medalu. – Przykro mi to mówić, ale złoty medal nie był w naszym zasięgu. Oczywiście, mieliśmy realną szansę na zwycięstwo, ale cały czas czujemy ten niedosyt. To w dużej mierze efektem perfekcjonizmu naszego szkoleniowca. Myślę, że my doceniamy ten medal bardziej niż on — zakończył wicemistrz olimpijski.
Jednak pomimo tych gorzkich słów, chwila radości jest niezaprzeczalna. Jakub Kochanowski i jego drużyna pokazali, że każdy sukces, nawet ten pochodzący z bolesnej lekcji, ma swoje miejsce w historii polskiej siatkówki.