Nowe szczegóły afery związanej z Collegium Humanum ujawniają alarmujące nieprawidłowości. Z doniesień „Rzeczpospolitej” wynika, że studenci z Ukrainy mieli odbywać studia „na papierze”, co pozwalało im na uniknięcie obowiązkowego egzaminu państwowego w swoim kraju.
MASOWE FAŁSZOWANIE DYPLOMÓW
Prokuratura, która prowadzi śledztwo dotyczące zasad wydawania dyplomów, odkryła, że Collegium Humanum wystawiało masowo zaświadczenia o ukończeniu pierwszego roku studiów studentom z Ukrainy, mimo że nigdy nie stawili się na zajęcia. Osoba, która zna kulisy sprawy, przyznaje w rozmowie z „Rzeczpospolitą”, że „skala nieprawidłowości na polskich prywatnych uczelniach, ujawniona w trakcie śledztwa dotyczącego Collegium Humanum, jest wstrząsająca”.
UKRAIŃSCY STUDENCI I CO DALEJ?
W toku dochodzenia, prokuratorzy z Katowic ustalili, że dla ukraińskich studentów wydawano dokumenty potwierdzające, iż odbyli oni rok nauki w Polsce. System ten był sprytnym sposobem na obejście przymusu zdawania egzaminu w Ukrainie. W badaniach prokuratury znalazł się również system obrony prac magisterskich oraz proces studiowania na uczelni. Okazuje się, że w ciągu zaledwie dwóch lat można tam było zdobyć dyplom z dwóch kierunków, w tym z prawa, które w Polsce jest pięcioletnie — informuje „Rzeczpospolita”.
SKANDAL I POLITYCZNE POWIĄZANIA
O problemach w Collegium Humanum alarmował „Newsweek” już od czerwca 2022 roku, jednak prawdziwy rozgłos sprawa zyskała na początku 2024 roku. Wydało się, że uczelnia, na niejasnych zasadach i za korzyści materialne, wystawiała świadectwa ukończenia studiów MBA, umożliwiające m.in. zasiadanie w spółkach Skarbu Państwa. Jak alarmuje „Newsweek”, z uczelni w mniej niż trzy miesiące skorzystało około 50 polityków PiS, zajmujących wysokie stanowiska w instytucjach publicznych. Wśród ludzi pojawił się żart, że Collegium Humanum to „szkoła kadr PiS”, co tylko zaostrzyło skandal.
FAŁSZOWANIE DOKUMENTÓW
W miarę jak sprawa się rozwijała, „Newsweek” przekazał informacje o tym, że wiele dyplomów tej uczelni może być nieważnych. Okazało się, że niektórzy pracownicy podpisywali się na nich w imieniu byłego rektora. Prokuratura zaznacza, że dokumenty opatrujące sfałszowane podpisy nie mają mocy prawnej.
ZATRZYMANIA I ZARZUTY
Na koniec lutego, w wyniku dochodzenia, rozpoczęły się zatrzymania na uczelni. Były rektor Collegium Humanum, Paweł Cz., usłyszał już 75 zarzutów, w tym przyjęcia ponad miliona złotych w zamian za wystawienie ponad tysiąca dyplomów. Równolegle do niego zarzuty postawionych zostało kilkudziesięciu innych pracowników uczelni. Nie można zatem mówić o namacalnych konsekwencjach, gdyż agenci CBA wielokrotnie odwiedzali warszawskie biura uczelni.
Podsumowując, najnowsze fakty rzucają nowe światło na działania Collegium Humanum, sugerując, że jest to zjawisko znacznie szersze niż się pierwotnie wydawało. Nadchodzi czas na poważne refleksje oraz dalsze kroki mające na celu wyjaśnienie sytuacji w polskim szkolnictwie wyższym.