Radosław Pyffel, ekspert w zakresie Chin, stwierdza, że dotychczasowy świat już nie istnieje. W rozmowie z „Faktem” prognozuje, iż wkraczamy w erę rywalizujących mocarstw, co stawia przyszłość Europy w nowym porządku świata pod dużym znakiem zapytania. Wzrok międzynarodowej społeczności jest szczególnie skierowany na Rosję i Stany Zjednoczone, a chińskie czynniki z uwagą obserwują ewentualne zbliżenie Trumpa z Putinem.
KLUCZOWE SCENARIUSZE PRZYSZŁOŚCI
W kontekście narastających napięć geopolitycznych Pyffel omawia kilka kluczowych scenariuszy, które mogą mieć istotne konsekwencje dla globalnego ładu. Ekspert ostrzega, że aktualnie mamy do czynienia ze światem, w którym dominują drapieżne państwa, a Europa ma coraz mniej atutów.
Pierwszy scenariusz zakłada, że Donald Trump nawiązuje współpracę zarówno z Rosją, jak i Chinami, co prowadzi do nowego podziału stref wpływów. W takiej sytuacji Stany Zjednoczone mogłyby zająć Grenlandię, część Kanady oraz Kanał Panamski, podczas gdy Pekin zyskałby Tajwan i kontrolę nad Morzem Południowochińskim, a Moskwa uzyskałaby Ukrainę. „To byłby nowy podział stref wpływów” — stwierdza Pyffel.
EUROPA W ROZKOSZY OBSERWACJI
Główne pytanie dotyczy tego, jak Europa zareaguje w tej nowej rzeczywistości. Czy będzie w stanie się zorganizować i stawić czoła wyzwaniom, czy też stanie się jedynie biernym świadkiem globalnych przemian?
Drugi scenariusz przedstawia sytuację, w której Stany Zjednoczone nawiązują współpracę tylko z Rosją, pozostawiając Chiny w izolacji. Taki rozwój wypadków przyniósłby dla Pekinu katastrofalne konsekwencje, ponieważ otoczenie przez wrogie państwa, takie jak Japonia, Indie, Wietnam czy Filipiny, stałoby się rzeczywistością. „W takim przypadku Chiny byłyby zagrożone ze wszystkich stron” — zaznacza Pyffel.
MINIMALNE SZANSE SOJUSZU Z CHINAMI
Najbardziej nieprawdopodobny scenariusz przewiduje sojusz Stanów Zjednoczonych i Chin przeciwko Rosji. Ekspert dodaje, że możliwe jest także, iż USA zrezygnują z sojuszy zarówno z Rosją, jak i Chinami.
Ciekawym aspektem tego geopolitycznego rozrachunku jest postawa Chin. W przeciwieństwie do zachodnich polityków, dla których kluczowe są spektakularne działania, Pekin działa w subtelniejszy sposób. Jak podkreśla Pyffel, Chiny, jako cywilizacja sięgająca kilku tysięcy lat, mają odmienne fundamenty niż polityka Trumpa czy zachodnich liderów. „Oczekujemy, że Chiny będą zachowywać się jak w brutalnej walce, a tymczasem bardzo sumiennie analizują wszystkie możliwe scenariusze, reagując w sposób często niewidoczny dla opinii publicznej” — dodaje ekspert.