Może to być kolejny niezapomniany wieczór dla Jagiellonii Białystok! Mistrz Polski stanie do rywalizacji z TSC Baćka Topola w fazie play-off Ligi Konferencji, a kibice z Podlasia mają nadzieję, że ich gwiazda, Jesus Imaz, pokaże swoje umiejętności na murawie. – Odczuwam ogromny głód bramek! Nasze najbliższe starcie będzie trudne, jednak taka presja doda mi energii – wyznał kapitan „Jagi” w rozmowie z „Faktem”.
Rewelacja Ligi Konferencji
Jesień była czasem triumfów dla podopiecznych Artura Siemieńca, którzy zachwycili w Ligi Konferencji. Zespół z Białegostoku przegrał jedynie jeden mecz, a pokonanie drużyn z Danii i Norwegii pozwoliło im zająć dziewiąte miejsce w fazie ligowej. Teraz przed nimi czeka Baćka Topola, która postara się odebrać im marzenia o awansie.
Oczekiwania i determinacja
– Chcemy awansu! Jeśli pokażemy naszą najlepszą formę, powinniśmy tego dokonać. Cały tydzień spędziliśmy na przygotowaniach do tego spotkania i jesteśmy gotowi na wyzwanie. Warunki będą trudne, zwłaszcza że zaczynamy na wyjeździe, ale lubię taką presję, bo motywuje mnie do walki na 120 procent – stwierdził hiszpański snajper.
Pragnienie goli
W czwartek to właśnie Imaz ma być kluczowym zawodnikiem zespołu. W bieżącym sezonie zdobył 17 bramek we wszystkich rozgrywkach, jednak jego dorobek w pucharach pozostaje skromny – tylko jedno trafienie. – Jesienią byłem zirytowany, ponieważ zdobyłem kilka asyst, a moje strzały nie znajdowały drogi do bramki. W Ekstraklasie grało mi się lepiej. Dlatego teraz mam ogromną ochotę na kolejne gole, ale najważniejszy jest awans – dodał.
Potencjalny rywal i marzenia
Jeśli Jagiellonia poradzi sobie z Baćką Topola tak jak Legia Warszawa, która kilka miesięcy temu wygrała z tym przeciwnikiem 3:0, w następnej rundzie może zmierzyć się z ekipą z Łazienkowskiej. – Wolałbym uniknąć starcia z Legią, mamy wystarczająco spotkań w lidze i Pucharze Polski. W pucharach nie byliśmy sobie potrzebni. Myślę, że oni mogą czuć podobnie – zauważył Imaz, który marzy o ćwierćfinale Ligi Konferencji.
– Wyobrażam sobie, że moglibyśmy trafić na Chelsea, co byłoby ogromnym wyzwaniem. Gra na słynnym Stamford Bridge i rywalizacja z takimi zawodnikami jak Cole Palmer czy Moises Caicedo byłaby czymś niesamowitym. Ale przede wszystkim musimy teraz skoncentrować się na meczu w Serbii – podsumował Hiszpan.