Ćwierćfinał Pucharu Polski pomiędzy Legią Warszawa a Jagiellonią Białystok z pewnością przyciąga uwagę kibiców. Na stadionie przy Łazienkowskiej emocje sięgają zenitu, a atmosfera jest naprawdę elektryzująca. Już w pierwszej połowie meczu goście z Białegostoku objęli prowadzenie dzięki trafieniu Jarosława Kubickiego.
BITWA O POLSKĘ W EUROPIE
Obie drużyny doskonale reprezentują nasz kraj w Lidze Konferencji Europy, będąc jedynymi przedstawicielami Polski w fazie 1/8 finału. Legioniści zmierzą się z norweskim Molde, a Jagiellonia stawi czoła belgijskiemu Cercle Brugge. Mamy więc powody do dumy, ale czy te sukcesy w naszych rozgrywkach krajowych nie zdominują emocji związanych z europejskim teatrem?
DERRY INNE HUMORY
Obie drużyny przystąpiły do ćwierćfinału z różnymi nastrojami. Jagiellonia, po wpadce w lidze z Stalą Mielec, w kolejnych trzech meczach zdobyła siedem punktów. Legia z kolei nie ma powodów do radości, poza jednym spotkaniem z Puszczą, w którym wygrała 2:0. Pozostałe mecze to dwie porażki – z Piastem (0:1) i Radomiakiem (1:3) oraz bezbarwny remis z Koroną (1:1).
EMOCJE NA BOISKU
Spotkanie nabrało tempa już w 11. minucie, kiedy to gospodarze mogli cieszyć się z bramki. Kacper Chodyna, ostatnio obiektem krytyki za swoją formę, miał znakomitą okazję i umieścił piłkę w siatce. Niestety, sędziowie z VAR-u dostrzegli spalonego i radość poszła w niepamięć.
Po pół godziny gry to już goście zaznaczyli swoją obecność na boisku. Miki Villar, znakomity w tej akcji, posłał piłkę w pole karne, skąd Jarosław Kubicki precyzyjnie zakończył akcję celnym strzałem. Tym razem nie było zastrzeżeń i bramka została uznana, co z pewnością dodało skrzydeł Jagiellonii.
Więcej informacji i emocjonujących relacji z meczu można spodziewać się wkrótce. Śledźcie wydarzenia, bo w futbolu wszystko może się jeszcze zdarzyć!