Jacek Sasin złożył zawiadomienie o domniemanym przestępstwie, które miał rzekomo popełnić p.o. prezesa PKP Cargo Marcin Wojewódka. „Nie mogę pozwolić, aby ktoś jawnie kłamał” – oświadczył. W zeszłą środę zarząd spółki poinformował o swoim zawiadomieniu dotyczącym Sasina.
O krokach, które podjął były minister aktywów państwowych, poinformował w mediach społecznościowych. „Dziś zgłosiłem uzasadnione podejrzenie przestępstwa przez Marcina Wojewódkę (nominata rządu Tuska), aktualnego prezesa PKP Cargo” – napisał w swoim poście.
Jak uzasadnił, „nie może dłużej obserwować, jak sytuacja spółki pogarsza się z tygodnia na tydzień po przejęciu władzy przez Uśmiechniętą Koalicję”. „Po drugie, nie mogę pozwolić, by ktoś przypisywał mi swoją nieudolność w sposób oczywisty” – dodał były minister, odnosząc się do komunikatu kolejowej spółki z ubiegłej środy.
Osoby zaangażowane i ich oświadczenia
W oświadczeniu zarządu PKP Cargo przekazano, że złożono w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie „zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Jacka Sasina, który pełnił funkcję ministra aktywów państwowych w latach 2019-2023”.
Podejrzenie dotyczy domniemanego niedopełnienia obowiązków przez ministra, które miało polegać na braku zawarcia niezbędnej umowy z PKP Cargo w związku z realizacją decyzji Prezesa Rady Ministrów dotyczącej transportu węgla zakupionego przez spółki: PGE Paliwa oraz Węglokoks, co miało zaszkodzić zarówno interesowi publicznemu, jak i prywatnemu.
Reakcje na oskarżenia
– Decyzja węglowa nakazywała PKP Cargo traktowanie przewozów węglowych PGE Paliwa i Węglokoks jako priorytetowe. Odpłatność za transport została uregulowana, lecz nieprawidłowości dotyczące działań ministra są zupełnie inną sprawą – zauważył Marcin Wojewódka w rozmowie z Polsat News.
Wojewódka skrytykował również Sasin, mówiąc, że „niezrealizowanie przez niego polecenia premiera Mateusza Morawieckiego w kwestii zawarcia umowy, która zrekompensowałaby poniesione przez spółkę koszty, jest nie do zaakceptowania”.
Sasin skomentował te zarzuty w programie Polsat News. – Wniosek ten jest tak absurdalny, że trudno go traktować poważnie. Wygląda na to, że pan prezes Wojewódka, nie mogąc poradzić sobie z sytuacją w firmie, zdecydował się na takie nieprzemyślane ruchy, które jednak odwracają uwagę od rzeczywistych problemów – podkreślił.
Dbaj o bieżące informacje i dołącz do grona ponad 200 tys. naszych obserwatorów – polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj nasze artykuły!
Źródło/foto: Interia