Izabela P. została przesłuchana w czwartek po 11 dniach poszukiwań. Z zeznań kobiety wynika, że w czasie od 9 do 20 sierpnia bieżącego roku nie była pozbawiona wolności, nie nawiązała kontaktu z innymi osobami oraz nie otrzymała żadnej pomocy. Taką informację przekazała Prokuratura Okręgowa w Jeleniej Górze, dodając, że dochodzenie w sprawie jej zaginięcia będzie kontynuowane.
NOWE OKOLICZNOŚCI SPRAWY
35-latka, o której mowa, wyjaśniła, co działo się z nią w czasie swojego zniknięcia. Wprawdzie jej zeznania nie potwierdzają, że była ofiarą przestępstwa, to jednak prokuratura w Bolesławcu postanowiła prowadzić dalsze śledztwo w sprawie ewentualnego porwania.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze, prok. Ewa Węglarowicz-Makowska, w rozmowie z Interią zaznaczyła, że wszystkie przedstawione przez Izabelę okoliczności zostaną dokładnie zweryfikowane. Izabela została znaleziona u znajomych w Bolesławcu we wtorek. Po jej odkryciu, natychmiast udano się do lokalnego szpitala w celu przeprowadzenia badań.
ZAGINIĘCIE I POSZUKIWANIA
Kobieta zniknęła 9 sierpnia, wracając z Bolesławca do Wrocławia, gdzie miała odebrać swojego ojca ze szpitala. W trakcie podróży zadzwoniła do niego, informując o awarii swojego samochodu. Po tej rozmowie ślad po niej zaginął.
Ojciec Izabeli niezwłocznie powiadomił znajomych o sytuacji, którzy przybyli na miejsce. Tam odkryli porzucony pojazd, włączone światła oraz telefon kobiety wewnątrz. Na ich prośbę wezwano lawetę. Policja podjęła działania w tej sprawie, używając dronów, GPS oraz psów tropiących, by odnaleźć zaginioną.
W związku z tą sprawą wszczęto śledztwo oparte na artykule 189. § 1. Kodeksu karnego, który odnosi się do pozbawienia wolności innej osoby. Po 11 dniach poszukiwań, Izabela w końcu zapukała do drzwi swoich znajomych w Bolesławcu.
Źródło/foto: Interia