Były szef Wojskowych Służb Informacyjnych, generał Bolesław Izydorczyk, został uroczyście pochowany na Powązkach Wojskowych pod koniec października 2024 roku, jak informuje „Rzeczpospolita”. Jego działalność budzi wiele kontrowersji, w tym przypadek zlecenia inwigilacji Radosława Sikorskiego. Ponadto jego relacje z rosyjskimi służbami pozostają owiane tajemnicą.
Kontrowersyjne dziedzictwo
Generał Izydorczyk, w latach 1979-1980 przeszkolił się w Moskwie, związany z Głównym Zarządem Wywiadowczym (GRU), a w czasie stanu wojennego pracował w wojskowych specsłużbach oraz pełnił funkcję zastępcy attaché przy Ambasadzie PRL w Waszyngtonie. W latach 1992–1994 kierował Wojskowymi Służbami Informacyjnymi, a w roku 2000 otrzymał certyfikat bezpieczeństwa NATO. Zmarł 20 października 2024 roku, a osiem dni później odbył się jego pogrzeb, podczas którego nadano mu pełne honory wojskowe.
Uroczystości i pytania bez odpowiedzi
Pogrzeb Izydorczyka, który odbył się przy udziale orkiestry wojskowej, kompanii honorowej oraz posterunku honorowego, wywołuje pytania o zasadność takiej oprawy ceremonii. „Rzeczpospolita” wskazuje, że według raportu Antoniego Macierewicza z 2007 roku WSI prowadziły nielegalne działania, a nazwisko generała pojawia się w tym dokumencie jako jedno z tych, które odpowiadają za nadużycia. Z raportu wynika, że to właśnie Izydorczyk zlecił operację „Szpak”, mającą na celu inwigilację obecnego ministra spraw zagranicznych. Dodatkowo w tym samym roku miał on spotkać się z rezydentem rosyjskich służb, co budzi kontrowersje.
Głos w sprawie
Jerzy Bukowski, rzecznik krakowskiego Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych, podkreśla, że niejasności związane z działalnością generała wykluczają możliwość pochówku z pełnymi honorami. Określa to jako „skandal” i krytykuje decyzję o pochówku w prestiżowej nekropolii, jaką są Powązki Wojskowe. Zaznacza, że zgoda miasta na taki pochówek nie była wymagana, ponieważ gen. Izydorczyk dysponował na terenie cmentarza grobowcem rodzinnym.
Ministerstwo Obrony Narodowej informuje „Rzeczpospolitą”, że to zastępca dyrektora odpowiedniego departamentu podjął decyzję o charakterze ceremonii pogrzebowej, działając na podstawie upoważnienia resortu.