Wydarzenia, które miały miejsce na pokładzie samolotu linii SAS podczas lotu ze Szwecji do USA, są wręcz niewiarygodne. Tuż przed lądowaniem maszyna uległa awarii, co doprowadziło do paniki wśród pasażerów oraz kilku osób poszkodowanych. Mimo zbliżającego się celu podróży, pilot zdecydował się zawrócić do Europy, co wzbudziło liczne kontrowersje.
Panika na pokładzie
Jeden z pasażerów relacjonował w mediach społecznościowych, że podczas przelotu nad biegunem północnym samolot zaczął wibrować, a następnie gwałtownie opadł. W wyniku tego zapanowała ogromna panika. Ludzie zostali poturbowani, a jedna z kobiet doświadczyła poważnych obrażeń, ponieważ w wyniku siły odśrodkowej wypadła z fotela, uderzając w sufit i spadając na podłogę. Na pokładzie pojawiły się także inne incydenty, w tym utrata przytomności oraz swobodne loty rzeczy, które zaczęły uderzać pasażerów.
Decyzja pilota
Choć panika była ogromna, pilotowi udało się opanować sytuację i wyrównać lot. Pasażerowie zaczęli pomagać sobie nawzajem, podczas gdy załoga wydawała się sparaliżowana strachem. Jeden z podróżnych w emocjonalnym wpisie przyznał, że mimo iż do najbliższego lotniska w Kanadzie mieli około 20 minut, piloci ogłosili, że muszą wracać do Kopenhagi z powodu uszkodzenia samolotu. Była to decyzja, która wywołała lawinę frustracji, gdyż oznaczała dodatkowe pięć godzin lotu z powrotem do Europy.
Reakcje pasażerów
Oburzeni pasażerowie zaczęli wyrażać swoje niezadowolenie, co prowadziło do kłótni i krzyków. Wszelkie próby przekonania załogi, aby pilot wylądował na najbliższym lotnisku, spełzły na niczym. Samolot w końcu wrócił do Danii, gdzie pasażerowie zostali zakwaterowani w hotelu i oczekiwali na dalsze leczenie.
W obliczu tej niecodziennej sytuacji, jeden z pasażerów podzielił się swoim zdziwieniem, że SAS postanowiło narażać życie 255 osób dla oszczędności. Linie SAS w swoim oświadczeniu wyjaśniły, że brak odpowiednich urządzeń i wykwalifikowanego personelu w Miami skłonił je do podjęcia decyzji o powrocie do Kopenhagi, gdzie mogły przeprowadzić niezbędne naprawy, unikając dłuższego unieruchomienia maszyny.