Na Uniwersytecie Zielonogórskim, w Bibliotece Uniwersyteckiej, miała miejsce nietypowa sytuacja, która mogła wstrząsnąć niejednym studentem. Wszystko zaczęło się od podejrzanej torby pozostawionej na półce z książkami. Gdy uczelniane władze zajmowały się codziennymi obowiązkami, ktoś postanowił wprowadzić chaos, a w tle dzwonił telefon z informacją o rzekomo podłożonym ładunku wybuchowym.
Nieznajomy i Ewakuacja
Około godziny 9:30 na scenę wkroczył tajemniczy mężczyzna. Pozostawił enigmaticzny pakunek i szybko zniknął, nie pozostawiając po sobie żadnych tropów. Gdy pracownik biblioteki odebrał alarmujący telefon, władze uczelni nie miały innego wyjścia – decyzja o ewakuacji była jedyną słuszną reakcją. Policja została wezwana, a wkrótce na miejscu pojawiły się patrole prewencji i ruchu drogowego, które zablokowały dojazdy.
Interwencja Policji
Wkrótce na miejsce dotarli policyjni pirotechnicy, kierowani przez komisarza Piotra Karasińskiego. Ich zadaniem było zlokalizowanie i zneutralizowanie zagrożenia. Z pomocą przyszedł również przewodnik psa służbowego, aspirant Łukasz Berbeka, oraz jego czworonożny partner Bono, wyspecjalizowany w wykrywaniu materiałów wybuchowych. To właśnie Bono zaznaczył miejsce, gdzie zlokalizowano podejrzany ładunek, dając sygnał do jego neutralizacji.
Czy to tylko ćwiczenia?
Na szczęście całe zdarzenie okazało się być tylko symulacją, mającą na celu przygotowanie kadry uczelni oraz studentów do ewentualnych sytuacji kryzysowych. Ewakuacja odbyła się sprawnie, co było rezultatem doskonałej organizacji osób odpowiedzialnych za planowanie ćwiczeń. Komisarz Karasiński, po zakończeniu akcji, podsumował przebieg wydarzeń z pracownikami biblioteki, dzieląc się cennymi spostrzeżeniami.
Realia i praktyka
Ćwiczenia te, powtarzane cyklicznie w różnych instytucjach współpracujących z Komendą Miejską Policji w Zielonej Górze, mają na celu doskonalenie umiejętności operacyjnych funkcjonariuszy oraz sprawdzenie skuteczności procedur. W końcu, nikt z nas nie chciałby znaleźć się w sytuacji, w której prawdziwe zagrożenie wymagałoby błyskawicznej reakcji.
Obserwując takie sytuacje, można odczuwać mieszankę emocji – od niepokoju po ulgową radość, gdy okazuje się, że to tylko ćwiczenia. Jednak warto pamiętać, że każda taka symulacja przyczynia się do wzrostu bezpieczeństwa nas wszystkich. I choć czasem rzeczywistość zgrywa z nami na poważnie, prawdziwe życie to nie film akcji, a mądre podejście do potencjalnego zagrożenia może uratować życie.
podinspektor Małgorzata Barska
Komenda Miejska Policji w Zielonej Górze
Źródło: Polska Policja