W Lesznie, podczas interwencji medycznej, doszło do incydentu, w którym agresywny mężczyzna uniemożliwił ratownikom udzielenie pomocy kobiecie w ciąży. 33-latek, który był nietrzeźwy, usłyszał szereg zarzutów, do których się przyznał.
Agresywne zachowanie przy przystanku
W piątek przy ulicy Kąkolewskiej kobieta w ciąży podróżująca autobusem poczuła się źle po spożyciu batonika orzechowego, co najprawdopodobniej spowodowało reakcję alergiczną. Kierowca, widząc sytuację, natychmiast wezwał karetkę i zatrzymał pojazd przy przystanku. W towarzystwie trojga znajomych, kobieta czekała na przybycie pomocy.
Gdy ratownicy dotarli na miejsce, jeden z mężczyzn z grupy znajomych zaczął zachowywać się agresywnie, co skutkowało zakłóceniem pracy medyków. Monika Żymełka, oficer prasowa Komendy Miejskiej Policji w Lesznie, opisała sytuację jako irracjonalne zachowanie znajomego, który stał się wulgarny wobec udzielających pomocy ratowników.
Interwencja policji
W związku z tą sytuacją zawiadomiono również policję. Na miejscu funkcjonariusze zastali agresywnego mężczyznę, który przebywał w autobusie i ignorował wydawane polecenia. Po stwierdzeniu, że od czuć od niego alkohol, został przewieziony do szpitala w celu przeprowadzenia badań. Tam także jego zachowanie było nieodpowiednie – ponownie wykazywał wulgarność oraz niewłaściwe postawy.
33-latek spędził noc w areszcie policyjnym. Po wytrzeźwieniu postawiono mu zarzuty dotyczące utrudniania pracy ratownikom, zakłócania porządku publicznego oraz wywołania zgorszenia w placówce medycznej. Mężczyzna przyznał się do winy, a ostateczną decyzję co do kary podejmie sąd.
Kobieta w ciąży została przewieziona do szpitala, jednak jej stan oraz życie dziecka nie są zagrożone.
Źródło/foto: Interia
