Podczas obrad Sejmu w piątek Magdalena Filiks przedstawiła sprawozdanie z prac komisji śledczej badającej nieprawidłowości związane z wyborami kopertowymi. W raporcie poinformowała, że komisja skierowała do Prokuratora Generalnego dziesięć zawiadomień o możliwości popełnienia 25 przestępstw przez 19 osób, w tym przez funkcjonariuszy publicznych. Jak podkreśliła, wszystkie wcześniejsze zarzuty NIK znalazły potwierdzenie w toku prac komisji.
Nowe Wątki i Zarzuty
Filiks zauważyła również, że ujawniono nowe okoliczności, które dowodzą, że Zjednoczona Prawica usiłowała zorganizować wybory w sposób mogący ograniczyć dostęp dwóch milionów obywateli do czynnego prawa wyborczego. Dodała, że techniczne oraz organizacyjne aspekty przeprowadzenia II tury jurysdykcji wyborczej były niemożliwe.
Przytaczając konkretne liczby, Filiks zaznaczyła, że na wybory alokowano 56,4 miliona złotych środków publicznych, mimo że decydenci zdawali sobie sprawę, iż mogą nie odbyć się one zgodnie z planem.
Krytyka Przemysława Czarnka
W odpowiedzi na przedstawiony raport, Przemysław Czarnek z PiS skrytykował prace komisji, określając ją jako „polityczną hucpę”. Wyraził wątpliwości co do celowości jej powstania, twierdząc, że wszelkie ustalenia były znane publiczności oraz parlamentarzystom. Jego zdaniem organizacja wyborów była obowiązkiem wynikającym z konstytucji, a w obliczu pandemii koronawirusa panowały warunki zupełnie nieznane dotychczas.
Czarnek skrytykował również działania przewodniczącego komisji Dariusza Jońskiego, wzywając do zastanowienia, dlaczego komisja miała za zadanie wyjaśniać to, co w jego opinii było już wiadome.
Prawne Konsekwencje Działań
Na zakończenie prac komisji wysunięto także podejrzenia dotyczące kilku prominentnych polityków, w tym byłego premiera Mateusza Morawieckiego oraz prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Komisja oceniła, że była to próba wymuszenia reelekcji prezydenta Andrzeja Dudy poprzez usilne dążenie do przeprowadzenia wyborów korespondencyjnych w nieodpowiednich okolicznościach.
Historia wyborów kopertowych była pełna kontrowersji, a ostatecznie do głosowania doszło nie 10 maja 2020 roku, jak wiele osób się spodziewało, ale ostatecznie 28 czerwca, co wywołało falę krytyki i pytań o szereg proceduralnych nieprawidłowości. Jak pokazuje postępowanie komisji oraz dalsze decyzje sądowe, sprawa ta pozostaje punktem zapalnym w polskiej polityce.
Źródło/foto: Polsat News