Reklama
Dzisiaj jest 10 stycznia 2025 r.
Chcę dodać własny artykuł
Reklama
Reklama
Reklama

Wodzian chloralu

Wodzian chloralu

Wodzian chloralu, znany również jako hydrat chloralu, to organiczny związek chemiczny, powstający w wyniku addycji wody do chloralu. Został wprowadzony do lecznictwa w 1869 roku i jest jednym z najstarszych leków o działaniu uspokajająco-nasennym, jednak jego stosowanie obecnie maleje z powodu wysokiej nefro- i hepatotoksyczności.

Reklama

Właściwości chemiczne

Wodzian chloralu ma wzór sumaryczny C2H3Cl3O2 i masę molową 165,40 g/mol. Jest to substancja w postaci bezbarwnych, przezroczystych kryształów o charakterystycznym zapachu, dobrze rozpuszczalna w wodzie oraz etanolu.

  • Temperatura topnienia: 52 °C
  • Temperatura rozkładu: 96 °C
  • Gęstość: 1,9081 g/cm³
  • LD50: 479 mg/kg (szczur, droga pokarmowa)
  • Okres półtrwania: 8–10 h

Zastosowanie medyczne

Wodzian chloralu znajduje zastosowanie w leczeniu ciężkich, lekoopornych stanów padaczkowych, zwłaszcza u dzieci. Może być również stosowany w opiece paliatywnej ze względu na silne działanie nasenne. W dermatologii wykazuje działanie przeciwświądowe i drażniące w zależności od stężenia.

Reklama

W Polsce wodzian chloralu nie jest dostępny w formie gotowych preparatów, a jedynie jako surowiec farmaceutyczny. Wchodzi w skład mieszanki Pawłowa.

Działanie i efekty uboczne

Działanie nasenne wodzianu chloralu ujawnia się szybko, już po 30 minutach od podania doustnego. Powoduje głęboki sen, zwiotczenie mięśni oraz zmniejszoną wrażliwość na bodźce. W niskich dawkach wywołuje uczucie odprężenia i dezorientacji, natomiast w wyższych może prowadzić do zaniku pamięci.

W połączeniu z alkoholem działanie nasenne jest spotęgowane, jednak alkohol również wydłuża metabolizm wodzianu chloralu, co może prowadzić do niebezpiecznych skutków.

Podsumowanie

Wodzian chloralu, mimo swojego długiego istnienia w medycynie, traci znaczenie na rzecz nowszych leków o lepszych właściwościach farmakologicznych. Jego nadużywanie i niewłaściwe stosowanie budzą obawy o bezpieczeństwo pacjentów.

Reklama
Reklama