Motorola Razr: smartfon z Androidem który złożymy na pół
W przeciwieństwie do konkurencji, Motorola postanowiła technologię składanego ekranu wykorzystać zupełnie inaczej. Zamiast udać się w stronę wielgaśnych ekranów i tworzenia czegoś pomiędzy smartfonem i tabletem, skupiła się na składanym urządzeniu które… przywodzi na myśl słuchawki które kochaliśmy półtorej dekady temu. Składany sprzęt, na który składa się 6,2-calowy panel OLED o rozdzielczości 2142 x 876, napędzany Androidem 9 Pie. Całość działać będzie pod kontrolą Snapdragon 710, wspomagana przez 6 GB pamięci RAM i 128 GB przestrzeni na dane. Po złożeniu smartfona czekać będzie na nas jeszcze jeden ekran — tak samo jak w klasycznych urządzeniach z serii. Tym razem to 2,7-calowy ekranik o rozdzielczości 800 x 600, który będzie stanowił podgląd — ale będzie też w zupełności wystarczający do odczytania wiadomości czy kontrolowania multimediów. W Motorola Razr znalazło się również miejsce dla dwóch aparatów — przedniego 5 MP oraz głównego: 16 MP, f/1.7 z trybem nocnym. O zabezpieczenia zadba czytnik linii papilarnych, a do ładowania przyda nam się kabel USB-C. No i cóż mogę powiedzieć — ten sprzęt naprawdę… wygląda fajnie!
Ikona stylu próbuje swoich sił na nowo
Kanony mody od czasów świetności składanych smartfonów od Motoroli zmieniły się — i to naprawdę dużo. Ale patrząc na pierwsze materiały z pokazów prasowych — myślę sobie, że to sprzęt który wciąż wygląda fajnie. Rozkładany ekran (o proporcjach 21:9) nie jest tak kosmicznie długi, jak wcześniej mi się wydawało. Z tych samych proporcji zresztą korzysta Sony w swojej Xperii 1. Co ciekawe — wszyscy którzy mieli okazję trzymać telefon w dłoniach chwalą konstrukcję, charakterystyczny dźwięk przy rozkładaniu, a także twierdzą że zgięcia, które może irytować w przypadku Galaxy Folda, tutaj jest niemalże niewidoczne — chociaż nie da się go uniknąć przy odbijaniu światła, wiadomo.
To tylko zajawka artykułu.
Jeśli chcesz przeczytać całość kliknij TUTAJ.