Iga Świątek z wielką determinacją powróciła na korty, prezentując swoje umiejętności w pierwszym meczu podczas WTA Finals. Polka, pomimo trudnych początków, w których przegrywała z Barborą Krejcikovą 4:6, 0:3, zdołała odmienić losy spotkania, kończąc je rezultatem 4:6, 7:5, 6:2.
Powrót na światową scenę
Ostatni raz kibice mieli okazję podziwiać Igę Świątek na korcie 5 września, kiedy to odpadła z US Open po przegranej z Jessicą Pegulą w ćwierćfinale. Od tamtej pory w jej życiu nastąpiły istotne zmiany. Po trzech latach współpracy rozstała się z trenerem Tomaszem Wiktorowskim, a nowym szkoleniowcem został Belg Wim Fissette. Dodatkowo, 23-latka straciła pozycję liderki światowego rankingu na rzecz Aryny Sabalenki.
Emocjonujący start WTA Finals w Rijadzie
Lokalna atmosfera podczas WTA Finals w Rijadzie była napięta, a Iga z determinacją przystąpiła do obrony tytułu wywalczonego rok temu oraz do walki o powrót na szczyt rankingu. W ich dotychczasowych starciach z Krejcikovą panie stawały naprzeciw siebie cztery razy, kończąc rywalizację z bilansem dwóch zwycięstw dla każdej z zawodniczek. Finał w Ostrawie w 2022 roku, zakończony triumfem Czeszki, pozostaje w pamięci wielu fanów.
Początkowe trudności i triumf
Spotkanie okazało się pasjonującym widowiskiem. Iga miała słabszy start, miewając problem z niewymuszonymi błędami, których w sumie popełniła prawie 50. Jednak od stanu 4:6, 0:3 pokazała swoją wolę walki, zaliczając serię czterech wygranych gemów z rzędu. W trzecim secie wiceliderka rankingu zdominowała rywalkę, wygrywając go 6:2, co niewątpliwie podniosło jej morale na dalszą część turnieju.
Teraz przed Igą nowe wyzwania i oczekiwania związane z jej występami w Rijadzie. Czy młoda Polka zdoła zaskoczyć fanów nową jakością i powrócić na szczyt? Czas pokaże!