Hubert Hurkacz niespodziewanie zakończył swój udział w turnieju ATP 250 w Marsylii już na etapie drugiej rundy. Polak, który był rozstawiony z numerem czwartym i w pierwszej odsłonie przeszedł bez walki, musiał uznać wyższość Chińczyka Zhizhen Zhang, przegrywając po emocjonującym spotkaniu 4:6, 7:6 (7-1), 3:6.
Wielkie nadzieje z Rotterdamu
Hurkacz przyjechał do Marsylii z nadziejami po znakomitym występie w Rotterdamie, gdzie dotarł do półfinału, w którym przegrał po zaciętej walce z trzecim tenisistą świata, Hiszpanem Carlosem Alcarazem. Wydawało się, że 20. pozycja Hurkacza w światowym rankingu powinno być wystarczające, aby pokonać zajmującego 52. miejsce Zhang, z którym w przeszłości Polak miał korzystny bilans.
Słabość w serwisie
Jednak Chińczyk zaskoczył zarówno zawodnika, jak i kibiców, demonstrując znakomitą grę, a kluczowym elementem jego sukcesu był bardzo skuteczny serwis. Choć Hurkacz jest znany ze swojej siły w podaniach, w tym meczu jego serwis nie sprawował się tak, jak można by oczekiwać. Już na samym początku został przełamany, co zadecydowało o wyniku pierwszego seta.
Tie-break nadziei
W drugiej partii o wszystkim zadecydował tie-break, w którym Hurkacz pokazał swój potencjał, od stanu 1-2 wygrał pięć piłek z rzędu, wyrównując stan meczu. Niestety, w decydującej odsłonie to znowu Zhang przejął kontrolę. Pierwsze siedem gemów należało do serwujących, a Hurkacz miał już problemy w czwartym gemie, gdzie obronił dwa break pointy, ale w ósmym został przełamany. Chińczyk zdołał utrzymać przewagę i po raz drugi w karierze pokonał Polaka, z którym ma na koncie również trzy przegrane pojedynki.
Polskie deblem w Marsylii
Warto zauważyć, że w 2023 roku Hurkacz triumfował w tym samym turnieju w Marsylii, co dodatkowo podkreśla niespodziankę jego porażki. Również polska scena deblowa prezentuje się w Marsylii ciekawie, gdzie w turnieju bierze udział pięciu polskich deblistów. Jako jedyny pozostał Jan Zieliński, który wspólnie z Sanderem Gillem awansował do półfinału, rozstawiony z numerem drugim.
Ostatecznie Zhizhen Zhang (Chiny) pokonał Huberta Hurkacza wynikiem 6:4, 6:7 (1-7), 6:3. Fani z pewnością liczyli na lepszy występ Polaka, ale sport jest nieprzewidywalny, a takie pojedynki przynoszą nam cenne doświadczenia w drodze do sukcesów.