Hubert Hurkacz z powodzeniem powrócił na korty po Australian Open, pewnie awansując do drugiej rundy turnieju ATP 500 w Rotterdamie. W środę ponownie zaprezentuje swoje umiejętności w rywalizacji. O szansach Polaka w rozmowie z „Faktem” opowiedział Wojciech Fibak.
DEBIUT W HOLANDII
W pierwszym meczu na holenderskim turnieju Hurkacz pokonał Włocha Flavio Cobolliego wynikiem 6:3, 6:2. Kolejnym jego przeciwnikiem będzie Czech Jiri Lehecka. Dla Polaka jest to już szósty występ w Rotterdamie, jednak dotychczas nie odniósł tu większych sukcesów. Rok temu zakończył swoją przygodę w drugiej rundzie, przegrywając z Holendrem Tallonem Griekspoorem, którego kilka dni temu pokonał w Melbourne.
IDEALNE WARUNKI DO GRY
Fibak, komentując występy Hurkacza w Rotterdamie, wskazuje na specyfikę hali: „Hala, sterylne warunki, brak wiatru i słońca. To dla Huberta wymarzone warunki do gry. Nie mogę pojąć, jak to możliwe, że nigdy nie awansował dalej niż do drugiej rundy. To jest dla mnie szokujące” — przyznaje legendarny tenisista.
MOŻLIWOŚCI I TALENT
„Mając taki talent oraz repertuar płaskich uderzeń, które doskonale sprawdzają się w hali, Hubert powinien był już wcześniej zwyciężyć w Rotterdamie. Mam nadzieję, że w końcu to się wydarzy, a później odniesie sukces także w Marsylii, gdzie już wygrywał w 2023 roku. Powinien przypomnieć sobie swoje najlepsze czasy w turniejach halowych, kiedy to triumfował w Metzu i Szanghaju” — dodaje Fibak, dając do zrozumienia, że wiara w Hurkacza wciąż jest silna.
RYWALIZACJA Z LEHECKĄ
Hurkacz zmierzy się z Lehecką po raz drugi w swojej karierze. Wcześniej, w ubiegłym roku, Polak wygrał z Czechami w pierwszej rundzie Rotterdamu, notując wynik 6:3, 6:7(9), 7:6(9). Czy tym razem uda mu się powtórzyć ten świetny występ?Czas pokaże, ale jedno jest pewne — emocje związane z jego grą będą nieodłącznym elementem tego turnieju.