Amerykańska polityka wobec Ukrainy za kadencji Donalda Trumpa budzi w Europie coraz większy niepokój. W trakcie wrześniowej debaty, Kamala Harris stwierdziła, że gdyby Trump był prezydentem, Władimir Putin mógłby znajdować się w Kijowie, z planami dalszej ekspansji na Europę, zaczynając od Polski. Choć obecnie Putin rzeczywiście nie jest w stolicy Ukrainy, to działania Moskwy na arenie międzynarodowej zdają się przynosić sukcesy, a wizje Harris stają się coraz bardziej realne.
DEZAKTYWACJA SOJUSZY
Działania administracji Trumpa w kontekście konfliktu na Ukrainie są coraz bardziej kontrowersyjne. Prezydent USA wydaje się sprzyjać narracji Kremla, nazywając Wołodymyra Zełenskiego „dyktatorem bez wyborów”, co podważa legalność ukraińskiego rządu i wspiera rosyjską propagandę. Trump podnosi także potrzebę przeprowadzenia wyborów w Ukrainie, co z kolei może dać szansę prorosyjskim politykom.
WOJNA SŁÓW
Podczas wrześniowej debaty wyborczej, Harris wskazała na znaczenie NATO i doceniła współpracę z europejskimi sojusznikami. W kontekście polityki Trumpa podkreśliła, jak ważne jest, by nie stawał na czołowej pozycji w negocjacjach, które mogą destabilizować region. „Dlaczego nie powiesz 800 tys. Amerykanom polskiego pochodzenia w Pensylwanii, jak szybko oddałbyś Polskę w imię przyjaźni z dyktatorem?” – pytała retorycznie.
NEGOCJACJE I PRZEKAZ
W obliczu negocjacji w Rijadzie, które były postrzegane jako korzystne dla Rosji, Trump wydaje się prowadzić politykę, która wywołuje alarm w krajach europejskich. Po rozmowach wiele zachodnich liderów i ekspertów uznało, że prezydent USA ujawnia chęć przymierzenia się do Kremla. Jego krytyka Zełenskiego oraz sugestie o niewłaściwym zarządzaniu pomocy zagranicznej dla Ukrainy stają się częścią dyskursu, który może zagrażać regionalnej stabilności.
Na dodatek Trump żartował, że jego rozmowy z Putinem były „bardzo dobre”, podczas gdy z Ukrainą „nie tak dobre”. Twierdził, że Ukraina nie ma żadnych atutów w swoich rękach, co dodatkowo podważa zaufanie do tego kraju w kontekście rozmów pokojowych. Takie podejście może wprowadzić dodatkowe napięcia w relacjach z ukraińskim rządem i sojusznikami z NATO.
PRAWDZIWY OBRAZ
Wzmożony sojusz między Waszyngtonem a Kremlem oraz negatywna narracja względem Ukrainy mogą się przekształcić w poważne konsekwencje dla międzynarodowego porządku. Czy polityka Trumpa, w przypadku jego ewentualnej reelekcji, doprowadzi do nadal rosnącego wpływu Rosji na Ukrainie i w Europie? Czas pokaże, lecz z każdym dniem niepewność rośnie.