14 stycznia 2025 r. w Sądzie Okręgowym w Warszawie odbyła się kolejna rozprawa dotycząca oskarżeń wobec Dody, jej byłego męża Emila S. oraz kilku innych mężczyzn. Sprawa ma swoje korzenie w wydarzeniach z grudnia 2016 r., kiedy to Emil Haidar został rzekomo zastraszony przez grupę wynajętą przez Emila S. oraz za wiedzą Dody. Prawnicy oskarżonych złożyli mowy końcowe i apelowali o uniewinnienie swoich klientów, a ich argumenty zdumiewały zgromadzonych na sali.
WYROK, KTÓRY MOŻE ZMIENIĆ WSZYSTKO
W marcu 2024 r. Sąd Rejonowy w Warszawie-Mokotowie wydał wyrok skazujący, w którym Doda oraz Emil S. zostali ukarani za swoje działania związane z Haidarem. Doda otrzymała rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata oraz grzywnę w wysokości 100 tys. zł, podczas gdy Emil S. dostał dziewięć miesięcy pozbawienia wolności oraz 100 tys. zł grzywny, z obowiązkiem wykonania półtora roku prac społecznych. Obydwie strony wniosły apelacje, co wskazuje na ich determinację w walce o prawdę.
GŁOS OBRONCÓW
Podczas półtorej godziny przesłuchań w Sądzie Okręgowym prawnicy Dody zasłaniali się nie tylko ogromnym stresem, który towarzyszył ich klientce w czasach medialnych ataków. Wypowiedzi obrońców koncentrowały się na negowaniu oskarżeń, szczególnie tych dotyczących rzekomej wiedzy Dody na temat szantażu Haidara. „Nie miała ona żadnego interesu, by w ten sposób działać” – podkreślał jeden z prawników. Mówił również o niepokojących skutkach medialnego linczu, które mogły wpłynąć na decyzje sądu.
WALKA O SPRAWIEDLIWOŚĆ
Jednak z drugiej strony stołu, prawnik Haidara stanowczo twierdził, że Doda była w pełni świadoma sytuacji i miała ustalony cel działania. „Zgromadzone dowody dowodzą, że oskarżona miała na celu załatwienie swoich porachunków za pomocą mediów” – mówił z przekonaniem. Ciekawe, czy tak wyraźne starcie dwóch perspektyw zdoła przekonać sędziów.
Czy Doda i Emil S. wreszcie usłyszą ostateczny wyrok, czy może ich sprawa będzie się ciągnąć w nieskończoność? Wiele osób wciąż zadaje sobie pytanie, co czeka artystkę, która od lat broni swojego wizerunku. Jedno jest pewne – ta historia ma jeszcze wiele nierozwiązanych wątków.
