W ostatnich dniach polityczna scena w Polsce zdominowana była przez komentarze dotyczące Ukrainy i roli, jaką w tym kontekście pełnią poszczególne partie. Tomasz Trela, poseł Lewicy, nie szczędził ostrych słów, alarmując o możliwości przeprowadzenia negocjacji dotyczących Ukrainy bez jej obecności.
UKRAINIEC NA STOLICY NEGOCJACYJNEJ
Trela jasno wyraził swoje obawy w programie „7. Dzień Tygodnia”. Podkreślił, że prowadzenie rozmów o przyszłości Ukrainy bez udziału jej przedstawicieli byłoby nie tylko błędem, ale i szkodliwe dla samego kraju. Zauważył, że taki scenariusz znacząco ułatwiłby osobom takim jak Donald Trump i Władimir Putin, które mogłyby zakulisowo ustalać swoje interesy. Co więcej, w tej sytuacji Prawo i Sprawiedliwość oraz Konfederacja mogłyby stać się pożytecznymi idiotami, dającymi zielone światło dla niekorzystnych dla Ukrainy rozwiązań.
WEZWANIE DO JEDNOLITOŚCI W UNII EUROPEJSKIEJ
Podczas rozmowy Trela zwrócił uwagę na konieczność, by Unia Europejska przyjęła spójną strategię na najbliższe lata. – „Uważam, że kluczowe jest, aby Unia jasno określiła, jakie środki finansowe zainwestuje w obronność oraz jakie kroki podejmie w ramach współpracy europejskiej” – mówił polityk. Dodał, że nie możemy sobie wyobrażać rozmów o Ukrainie bez udziału zarówno Ukrainy, jak i Unii Europejskiej, szczególnie w kontekście Polski, która powinna aktywnie uczestniczyć w dążeniu do zakończenia konfliktu.
SPOR O ROLĘ POLITYCZNYCH PARTII
Trela w swoim wystąpieniu podkreślił, że wykluczenie Ukrainy z rozmów o jej przyszłości byłoby krokim w złym kierunku. Jego słowa szybko wywołały oburzenie w szeregach Prawa i Sprawiedliwości. Poseł Kmita odparł zarzuty Treli, oskarżając Lewicę o prorosyjskość, co wywołało ostrą wymianę zdań między politykami. – „Proszę nie opowiadać głupstw” – stwierdził Trela, broniąc swojej pozycji. Na pytanie Kmity, czy rzeczywiście śledził przebieg wydarzeń, Trela odpowiedział, z rozbawieniem: – „Widziałem, bo byłem w Sejmie. Pan siedzi z tyłu, ale swoje miał do powiedzenia”.
Cała ta sytuacja pokazuje nie tylko napięcia w polskiej polityce, ale również złożoność tematu Ukrainy, która wciąż pozostaje na czołowej linii frontu geopolitycznych rozgrywek. Jak potoczą się losy tego konfliktu? Czas pokaże, ale jedno jest pewne: klucz do przyszłości Ukrainy nie powinien leżeć w rękach tych, którzy nie są bezpośrednio zainteresowani jej losem.
Źródło/foto: Onet.pl Leszek Szymański / PAP