Generał Jarosław Gromadziński, pierwszy Polak na stanowisku dowódcy Eurokorpusu, zakończył swoją karierę wojskową po tym, jak Służba Kontrwywiadu Wojskowego cofnęła mu dostęp do informacji poufnych. W swoim pierwszym wywiadzie jako cywil dzieli się swoimi przemyśleniami na temat decyzji gen. Jarosława Stróżyka, szefa SKW, jego doświadczeń z ministrem obrony Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem oraz okoliczności, które zmusiły go do przejścia badania na wykrywaczu kłamstw.
KARIERA WOJSKOWA I SUKCESY
Generał Gromadziński ma na swoim koncie udział w misjach w Iraku i Syrii, a także dowodzenie 15. Brygadą Zmechanizowaną oraz stworzenie 18. Dywizji Zmechanizowanej, znanej jako „Żelazna Dywizja”. Po inwazji Rosji na Ukrainę jego żołnierze wspierali amerykańską 82. Dywizję Powietrznodesantową, rozwijając na lotnisku w Jesionce pod Rzeszowem wysunięte centrum dowodzenia.
W 2022 roku generał objął stanowisko zastępcy dowódcy Międzynarodowego Zespołu do Spraw Pomocy Ukrainie, a rok później został dowódcą Eurokorpusu. Jego zadaniem było przygotowanie jednostki do pełnej gotowości bojowej w ramach NATO.
TRUDNE MOMENTY I ZASKAKUJĄCE REAKCJE
Gromadziński przyznaje, że sukcesy jego dowództwa zakończyły się 27 marca 2024 roku, kiedy to SKW wszczęła postępowanie kontrolne wobec niego. W związku z tym, podczas rozmowy w podcaście „Fronty Wojny”, wyznał: „Byłem szczęściarzem, bo jako jedyny generał przeszedłem całą ścieżkę dowódczą. W marcu ubiegłego roku nie miałem pojęcia, dlaczego służby rozpoczęły działania przeciwko mnie”.
Dużym zaskoczeniem było dla niego, że o przebiegu sprawy dowiedział się poprzez swoich podwładnych. „Polska służba wysłała do Strasburga pismo o wszczęciu postępowania, podczas gdy ja byłem na urlopie w Polsce” — dodaje Gromadziński.
ODWOŁANIE I NOWE PODEJRZENIA
Generał zdradza, że gdy znalazł się w siedzibie SKW, został przyjęty przez młodą cywilną pracownicę, która wręczyła mu dokumenty do podpisania. „Wszystko działo się w atmosferze chaosu i po wyjściu z SKW o sprawie zaczęły pisać media” — opisuje swoje wrażenia. Po tym incydencie ruszyła fala spekulacji w mediach społecznościowych, które obciążały go wszelkimi możliwymi zarzutami, w tym związanymi z fałszowaniem stanów gotowości.
„To były absurdalne oskarżenia”, twierdzi generał. W miarę jak sprawa się rozwijała, nowe zarzuty pojawiały się w międzynarodowych mediach. „SKW nie powinna wypowiadać się publicznie, zwłaszcza w trakcie trwającego postępowania” — zauważa Gromadziński.
ONA OGÓLNIE I CZOŁOWE POSTACIE
Podkreśla, że atmosfera wokół jego odwołania była obserwowana na całym świecie, a działania SKW wpłynęły negatywnie na międzynarodowy wizerunek Polski. „Zwalnianie oficerów w ten sposób to strzał we własne kolano” — stwierdza świadomy skali problemu byłego dowódcy.
Po dwóch miesiącach niepewności, generał otrzymał od ministra obrony formalne pismo, w którym znalazło się uzasadnienie jego odwołania, związane z rzekomymi potrzebami sił zbrojnych w kraju. „Czekałem na pismo przez dziesięć miesięcy, ale nikt mi nie postawił żadnych zarzutów” — komentuje.
SKONFRONTOWANY Z OSKARŻENIAMI
W trakcie wywiadu pojawia się też wątek tajnego śledztwa prowadzonego przez Prokuraturę Okręgową w Krakowie. „Udział mediów w tej sprawie przypomina plebiscyt oskarżeń” — zauważa Gromadziński, dodając, że to niechlubna próba oczernienia jego reputacji.
Na zakończenie generał informuje, że przed objęciem stanowiska w Eurokorpusie przeszedł badania na wykrywaczu kłamstw i z powodzeniem udowodnił swoją niewinność. „Zawsze byłem otwarty i gotowy do współpracy, jednak obecne działania są odebrane jako prywatna vendetta ze strony gen. Stróżyka” — kwituje Gromadziński.
Od pierwszego lutego generał Gromadziński stał się cywilem, a ostateczne rozstrzyganie jego sprawy ma się odbyć w sądzie. Jak potoczą się dalsze losy tej niezwykle zawirowanej sytuacji, będzie można się przekonać w nadchodzących miesiącach.