Przestępcze działania 36-latka z gminy Końskowola doprowadziły do poważnych konsekwencji. Mężczyzna, który systematycznie pokonywał zabezpieczenia myjni samoobsługowych, został oskarżony o kradzież z włamaniem oraz uszkodzenie mienia. Jego czynny udział w tych przestępstwach, z pomocą partnerki, przekroczył granice ludzkiego rozsądku, a straty wyrządzone przez ich działalność przekroczyły 56 000 złotych.
POWRÓT DO „PRAWDZIWEGO ŻYCIA”
W dniach od 13 do 19 sierpnia, 36-latek i jego 40-letnia partnerka zrealizowali serie kradzieży na terenie powiatu puławskiego. Kobieta pełniła rolę kierowcy, transportując swojego towarzysza na miejsca przestępstw, podczas gdy on niszczył kasety wrzutowe w myjniach, kradnąc pieniądze i żetony. Ich działania nie tylko osłabiły morale właścicieli myjni, ale także przyciągnęły uwagę organów ścigania, które szybko wzięły sprawę w swoje ręce.
SPRAWCY W RĘKACH POLICJI
Dzięki filmowi z monitoringu, jeden z właścicieli myjni rozpoznał sprawców. Nie minęło wiele czasu, a policjanci z puławskiej jednostki zatrzymali kobietę w jej miejscu zamieszkania, a mężczyznę kilkadziesiąt minut później na jednej z puławskich ulic. Jak się okazało, to nie koniec przewinień 36-latka – w trakcie zatrzymania znaleziono przy nim środki odurzające. Para przyznała się do winy, a teraz ich przyszłość będzie zależała od decyzji sądu.
WISZĄCA KARA
Czyny, którymi się dopuścili, są zagrożone karą od roku do dziesięciu lat pozbawienia wolności. To pouczająca historia, w której pragnienie szybkiego zysku spotkało się z surowym wymiarem sprawiedliwości. Zamiast korzystać z uczciwej pracy, wybrali ścieżkę przestępczą, co może ich kosztować znacznie więcej, niż zyski, które osiągnęli w swoim krótkim, nikczemnym procederze. Jak widać, droga na skróty rzadko bywa utwardzona sukcesem, a raczej prowadzi w stronę więziennych cel.
Źródło: Polska Policja