Dramatyczna noc w Słubicach, które znalazły się w centrum niebezpiecznego incydentu. Do jednego z tamtejszych moteli wszedł mężczyzna z kanistrem i rozpoczął szaleńczą akcję, polegającą na rozlewaniu benzyny. W momencie kiedy zagroził, że wszystko spali, sytuacja stała się ekstremalnie groźna dla wszystkich obecnych w budynku.
Kradzież na stacji i szaleństwo w motelu
Do incydentu doszło w nocy z 19 stycznia, kiedy 45-letni mężczyzna najpierw ukradł 80 litrów paliwa oraz butlę gazową na pobliskiej stacji. Następnie udał się do motelu, gdzie zaczął rozlewać benzynę, krzycząc o podpaleniu. Przerażona obsługa nie miała innego wyjścia jak wezwać policję.
Skutki szybkiej interwencji
Na miejscu policjanci zobaczyli przerażający obraz – korytarze były zalane paliwem, a desperat trzymał w rękach zapalniczkę, grożąc jej użyciem. Funkcjonariusze natychmiast rozpoczęli rozmowę, rozumiejąc, że sytuacja może zakończyć się tragedią w każdym momencie. Dzięki podjętemu ryzyku i sprytowi, udało się obezwładnić mężczyznę, co zapobiegło potencjalnej katastrofie.
Zarówno niebezpieczny, jak i trzeźwy
Po obezwładnieniu mężczyzna trafił do szpitala na badania, ale nie stwierdzono u niego żadnych obrażeń, a także był w trzeźwym stanie. Po kilku godzinach usłyszał trzy zarzuty: sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia wielu osób, kradzieży oraz groźby uszkodzenia ciała.
Grożący wyrok
Furiat został aresztowany na okres trzech miesięcy. Jeśli sąd uzna go za winnego, może otrzymać karę do ośmiu lat pozbawienia wolności. Wydarzenie to pokazuje, jak szybko może dojść do sytuacji zagrażającej życiu i mieniu, oraz jak istotna jest szybka interwencja służb ratunkowych w tego rodzaju dramatycznych momentach.