Powrót Lechii Gdańsk do Ekstraklasy po zaledwie jednym sezonie spędzonym w I lidze zaskoczył wielu kibiców. Trener Szymon Grabowski (43 l.) zdołał zbudować zespół niemal od podstaw, lecz braki kadrowe dają się we znaki. Dotychczas Lechia wygrała jedynie dwa mecze, co uplasowało ją na skromnym 16. miejscu w ligowej tabeli. O sytuacji klubu z Gdańska rozmawiamy z Flavio Paixao, byłym piłkarzem drużyny.
PROBLEMY Z KOMPLETOWANIEM KADRY
Sytuacja w klubie jest na tyle trudna, że trener często ma kłopoty z wystawieniem pełnej kadry na mecze. W niektórych spotkaniach na ławce rezerwowych znalazło się zaledwie ośmiu piłkarzy. Flavio Paixao (40 l.), który doskonale zna realia gdańskiej drużyny, zauważa, że poziom Ekstraklasy jest znacznie wyższy niż ten, z którym zmagano się w I lidze. „Gdy cieknie dach, nie robisz podłogi” – parafrazując znane powiedzenie, można stwierdzić, że braki kadrowe nie pozostają bez wpływu na wyniki drużyny.
ZNACZENIE DOŚWIADCZONYCH GRACZY
Były napastnik Lechii zwraca uwagę na konieczność utrzymania odpowiednich proporcji w zespole. „Młodzi piłkarze są ważni, ale potrzebują wsparcia doświadczonych kolegów. Tego w Lechii zdecydowanie brakuje. Tylko Conrado pamięta czasy, gdy Lechia rywalizowała na poziomie Ekstraklasy, co jest stanowczo niewystarczające” – podkreśla Paixao. W jego ocenie zimowe wzmocnienia są kluczowe i sugeruje, że przybycie 6-7 doświadczonych zawodników mogłoby pomóc drużynie w utrzymaniu się w elicie.
KŁOPOTY FINANSOWE KLUBU
Temat wzmocnień budzi wiele wątpliwości z uwagi na stan finansów klubu. „Lechia świeci pustkami” – mówi Paixao, dodając, że po zakończeniu swojej kariery zawodniczej ma jasno ustalone sprawy finansowe z klubem. „Rozstaliśmy się w dobrej atmosferze. Klub nie ma wobec mnie żadnych zobowiązań, możemy powiedzieć, że w tej kwestii jesteśmy na zero” – wyjaśnia były piłkarz.
Obecna sytuacja w Lechii Gdańsk jest złożona i wymaga wielu działań, aby drużyna mogła wrócić na właściwe tory. Bez odpowiednich wzmocnień i stabilności kadrowej, walka o utrzymanie w Ekstraklasie może stać się nie lada wyzwaniem dla zespołu.