Ministerstwo Finansów, zmuszone do ustępstw po fali krytyki, zdecydowało się złagodzić przepisy dotyczące opodatkowania farm fotowoltaicznych. Zmiany nie kończą się jednak na kwestiach mazania cyframi; resort postanowił również ułatwić przepisy dotyczące budowli związanych z odnawialnymi źródłami energii, co jest pełne ironii w obliczu wcześniejszych, kontrowersyjnych regulacji. Czwartkowy „Dziennik Gazeta Prawna” donosi o tych znaczących krokach do przodu.
NOWE OTWARCIENIE DLA FOTOWOLTAIKI?
Można zadać pytanie, czy decyzja Ministerstwa nie jest tylko działaniem na pokaz. Czy w rzeczywistości chodzi o dostosowanie się do potrzeb rynku, czy może raczej o uspokojenie narastającego niezadowolenia społecznego? Trudno nie zauważyć, że w obliczu coraz większej presji ze strony ekologów, inwestorów, a nawet samych obywateli, którzy pragną przesiąść się na zieloną energię, władze podjęły działania, które w końcu mogą przynieść odrobinę ulgę w trudnych czasach.
CZY ULGA CZY TYLKO GIMNASTYKA?
Podczas gdy niektórzy inwestorzy z entuzjazmem witają te zmiany, inni są bardziej sceptyczni. W końcu proces legislacyjny nie zawsze przebiega gładko, a liczba luk w przepisach może sprawić, że wprowadzenie nowych zasad będzie bardziej wyzwaniem niż korzyścią. Istnieje obawa, że w praktyce regulacje te mogą okazać się niewystarczające, a sama procedura ich wdrażania będzie bardziej skomplikowana niż to się wydaje na pierwszy rzut oka.