Dzisiaj jest 11 stycznia 2025 r.
Chcę dodać własny artykuł

Filipiny w ogniu skandalu wizowego – ministerstwo reaguje na zarzuty o łapówki

Ambasada Polski w Manili oraz współpracująca z nią firma BLS International znalazły się w ogniu krytyki z powodu rzekomych nadużyć związanych z rejestracją na spotkania wizowe. Sprawę nagłośnił dziennikarski program interwencyjny UNTV, w którym przedsiębiorcy oraz osoby starające się o wizę twierdzą, że terminy spotkań są blokowane i sprzedawane za korzyści finansowe.

KRYTYKA GŁOSÓW PRACUJĄCYCH W POLSCE

Filipińska grupa, która wystąpiła w programie, skarżyła się, że przez ostatnie osiem miesięcy nie mogą uzyskać terminu wizowego, mimo że posiadają gwarancję pracy w Polsce. Jak twierdzą, jedynym sposobem na przyspieszenie całego procesu jest „zakup” terminu spotkania, a ceny wahają się nawet do 30 tys. peso (ponad 2 tys. zł), co odpowiada kwocie dwóch miesięcznych wynagrodzeń w tym regionie.

W programie pojawiły się zdecydowane wypowiedzi filipińskich policjantów, którzy obiecali rozpoczęcie dochodzenia pod warunkiem, że ofiary procederu złożą oficjalne skargi. Zaniepokojeni są także polscy przedsiębiorcy działający na Filipinach. Paweł, właściciel agencji rekrutacyjnej, w rozmowie z Wirtualną Polską zauważył, że terminy spotkań wizowych są niedostępne w momencie, gdy system rezerwacji zostaje otwarty. Według jego wyjaśnień, w mediach społecznościowych można znaleźć oferty „zakupu” terminów, co jego zdaniem sugeruje, że istnieją powiązania z pracownikami centrum wizowego. – Nie ma innego sposobu na uzyskanie terminu niż przez korzyści finansowe – stwierdził, dodając, że informował ambasadę o całej sytuacji, ale nie doczekał się reakcji.

DLACZEGO FILIPIŃCZYCY SĄ POSZUKIWANI?

Inny przedsiębiorca wyjaśnia, dlaczego polskie firmy chętnie zatrudniają Filipińczyków. — Polacy nie podejmują pracy za minimalne stawki w branżach takich jak hotelarstwo czy przetwórstwo. Filipińczycy są zdyscyplinowani i pracowici, ale sytuacja wizowa to prawdziwy koszmar — mówi w rozmowie z portalem.

W odpowiedzi na pytania Wirtualnej Polski, Ministerstwo Spraw Zagranicznych tłumaczy, że duże zainteresowanie wizami znacznie przewyższa liczbę dostępnych terminów w systemie rejestracji, co generuje problemy z ich dostępnością. W pierwszej połowie 2024 roku wydano 20,3 tys. zezwoleń na pracę dla Filipińczyków, podczas gdy na spotkania wizowe udostępniono jedynie 6049 terminów, co prowadzi do frustracji wśród wnioskodawców.

ZARZUTY I ODPOWIEDZI MSZ

Ministerstwo Spraw Zagranicznych stanowczo zaprzecza oskarżeniom o korupcję w procesie rejestracji i ocenia oferty zakupu terminów jako typowe internetowe oszustwo. Placówka w Manili oraz BLS International nie odnotowały żadnych nieprawidłowości podczas kontroli w marcu 2024 r. — czytamy w oficjalnym komunikacie.

Pomimo braku dowodów na bezpośrednie zaangażowanie urzędników w opisywany proceder, przedsiębiorcy oraz osoby ubiegające się o wizę oskarżają pracowników centrum wizowego o współpracę z pośrednikami, którzy oferują sprzedaż terminów za wysokie ceny. Ambasa RP w Manili kategorycznie zaprzecza tym zarzutom, podkreślając, że wszelkie internetowe oferty zakupu terminów wizowych są jedynie oszustwem.

Nawiasem mówiąc, firma BLS International, która jest globalnym pośrednikiem w sprawach wizowych, kontynuuje obsługę procesów wizowych dla Polski, mimo zapowiedzi nowego rządu o rewizji umów z takimi podmiotami. Warto również przypomnieć, że podczas tzw. afery wizowej w 2023 roku oskarżenia usłyszało dziewięć osób, w tym były wiceszef MSZ, Piotr Wawrzyk.

Ostatecznie sytuacja, w której znajdują się osoby pragnące podjąć pracę w Polsce, staje się coraz bardziej frustrująca, a problem z dostępnością wizowych terminów wciąż pozostaje nierozwiązany.

Już dziś dołącz do naszej społeczności i polub naszą stroną na Facebooku!
Polub na
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments

Przeczytaj również:

Artykuły minuta po minucie