Premier Słowacji Robert Fico nie krył swojego niezadowolenia wobec ukraińskiego prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, oskarżając go o żebractwo i szantażowanie innych państw w poszukiwaniu wsparcia finansowego. Według niego, takie działania muszą się zakończyć. Fico uznał, że wydaje mu się, iż ma dość tego rodzaju postawy ze strony ukraińskiego lidera.
OSTRA KRYTYKA UKRAINY
Podczas wystąpienia przed komisją parlamentarną, Fico wyraził swoje rozczarowanie współpracą z Ukrainą, nazywając ten kraj „nierzetelnym” partnerem gospodarczym. Zaznaczył, że w przeciwieństwie do Ukrainy, Rosja nigdy jego kraju nie zawiodła, stając się „wiarygodnym” dostawcą energii. Premier przypomniał głośne wydarzenie z 2009 roku, kiedy to zwrócił się do ówczesnej premier Ukrainy, Julii Tymoszenko, o pomoc w dostarczeniu gazu. Jego prośba została odrzucona w sposób, który w jego ocenie pokazuje typowe zachowanie Ukraińców.
KRYZYS ENERGETYCZNY
W kontekście ostatnich wydarzeń, warto przypomnieć, że umowa o tranzycie rosyjskiego gazu przez Ukrainę wygasła 1 stycznia 2025 roku, a Kijów już zapowiedział, że nie zamierza jej przedłużać. To odcięło Słowację od dostaw tego surowca, co spowodowało zaostrzenie relacji między tymi krajami. W odpowiedzi na tę sytuację, Fico złożył wizytę w Rosji, gdzie miał rozmowy z Władimirem Putinem. Było to pierwsze spotkanie tych liderów od 2016 roku.
NAPIĘCIA W RELACJACH SŁOWACKO-UKRAIŃSKICH
Zarządzający Słowacją premier nie tylko skrytykował Zełenskiego, ale także zasugerował, że relacje między Słowacją a Ukrainą mogą stać się jeszcze bardziej napięte. Prezydent Słowacji, Peter Pellegrini, odwołał swoją planowaną wizytę w Kijowie, argumentując, że nie ma obecnie sensu podróżować do ukraińskiej stolicy, zwłaszcza w obliczu wstrzymania tranzytu gazu. Jak widać, sytuacja na linii Słowacja-Ukraina staje się coraz bardziej skomplikowana, a Fico nie waha się wyrażać swoich poglądów na temat partnerstwa z Ukrainą, które według niego okazało się rozczarowujące.
Źródło/foto: Polsat News